Pod koniec kwietnia, na jednym z pól w Hnatkowicach w gm. Orły, przypadkowy spacerowicz odnalazł szczątku ludzkie oraz klamrę węgierskiego pasa wojskowego. Poinformował o tym Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „X D.O.K.”, a jego działacze policję.
Dzięki zgodzie właściciela pola, jeszcze tego samego dnia, z udziałem policji i prokuratora, udało się ekshumować szczątki węgierskiego żołnierza. Znaleziono przy nim nieśmiertelnik, czyli niewielkie etui z karteczką w środku, zawieszone na szyi, z podstawowymi danymi żołnierza. Niestety, nieśmiertelnik był otwarty, a znajdująca się w nim kartka z danymi zgniła. Odnaleziono również szczątki munduru, butów, stopkę karabinu oraz ponad 70 naboi. Zgodnie z procedurą, szczątki zostały zabezpieczone w prosektorium a prokuratura wszczęła postępowanie.
Jak poinformowała nas prok. Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, 30 czerwca przemyska prokuratura rejonowa umorzyła je.
Zgodnie z przepisami, obowiązek pochówku w takim przypadku spoczywa na władzach gminy, na terenie której znaleziono szczątki.
- Dołożymy wszelkich starań, aby był to godny pochówek - zapewnia Jan Janusz, sekretarz Urzędu Gminy w Orłach. We wtorek z prokuratury zostało do gminy wysłane pismo o umorzeniu postępowania.
Poległy najprawdopodobniej był żołnierzem Armii Austro - Węgierskiej, 23 Dywizji Piechoty Honvedu, bo to ona właśnie stacjonowała w Twierdzy Przemyśl. Gdzie może zostać pochowany? Najtrafniejsze wydają się dwie lokalizacje. Pochodzące z okresu I wojny pobliskie cmentarze wojenne w Hnatkowicach i Drohojowie. Na pierwszym spoczywa 190 żołnierzy Austro - Węgierskich, niewykluczone, że towarzyszy broni Węgra, oraz 126 armii rosyjskiej.