Spis treści
- Rynek już wcześniej zdecydował o podwyżkach cen. Na razie zimowe mieszanki nie doprowadziły do drożyzny
- Zima dopiero przed nami. Przepisy już dostrzegają jednak chłody
- Masz diesla, nie wahaj się zatankować już dziś
- Właściciele aut napędzanych benzyną mogą wykorzystać zgromadzone zapasy
- Może być drożej, ale niekoniecznie od razu bardzo drogo
Od wczoraj średnia temperatur spadła o trzy stopnie Celsjusza, i w centrum Polski wynosi maksymalnie sześć stopni. Meteorolodzy także zaczęli odważniej straszyć nadchodzącymi chłodami, więc systemowa wymiana mieszanek paliw, niebawem może okazać się uzasadniona. Na razie wciąż można używać starego paliwa, ale jeśli ktoś musi dziś zatankować, to przyjdzie mu także zmierzyć się z nowymi cenami. Jest się czego obawiać? Większość kierowców spotka dziś niespodzianka.
Rynek już wcześniej zdecydował o podwyżkach cen. Na razie zimowe mieszanki nie doprowadziły do drożyzny
Wygląda na to, że sprzedawcy paliw poprzednimi podwyżkami zdyskontowali już początek nowego sezonu, bo dzisiejsze ceny nie odbiegają od średniej z ostatnich kilku dni. Od poprzedniego tygodnia średnia cena ON wzrosła o cztery grosze do 6,73 zł (wzrost o jeden grosz) za litr. Z kolei ceny Pb95 i LPG — kształtują się na poziomie 6,54 i 3,09 zł za litr, czyli bez zmian.
Zima dopiero przed nami. Przepisy już dostrzegają jednak chłody
Obowiązek sprzedaży paliw zimowych od 16 listopada podyktowany jest w Polsce przepisami prawa. Powinien też mieć uzasadnienie praktyczne, choć w dobie ocieplającego się klimatu nie zawsze tak jest. Gdy powstawały przepisy nakazujące wzbogacenie paliw na zimę, niektórzy mieli jeszcze nadzieje na listopadowe przymrozki, tymczasem realne lato w tym roku trwało do połowy zeszłego miesiąca, a i teraz nie ma raczej niebezpieczeństwa, że paliwo, które zostało wlane kilka dni temu, komuś zamarznie. Ale dura lex sed lex (twarde prawo, ale prawo) i jeśli ktoś nie zdąży zatankować do końca dnia, od jutra będzie już karmił swój samochód mieszanką przygotowaną na atak zimy.
Masz diesla, nie wahaj się zatankować już dziś
Zakładając jednak, że sroga zima może przyjść w każdej chwili, nie warto jednak korzystać z zapasów zgromadzonej wcześniej, tańszej ropy.
Dotyczy to szczególnie właścicieli aut z silnikami wysokoprężnymi. Chodzi o to, że mieszanka ropy sprzedawana od 16 listopada ma obniżoną temperaturę blokowania zimnego filtra (CFPP) do -20 stopni Celsjuza, jak również temperaturę, w której mętnieje (-7 stopni Celsjusza). Chodzi o to, by pod wpływem niskiej temperatury nie wytrąciły się z ropy kryształki parafiny, które mogłyby zniszczyć układ napędowy. Większą tolerancję dla zmian temperatur mogą mieć jednak starsze diesle, choć jeśli zrobi się naprawdę chłodno, ryzykowanie może źle się skończyć. Nie ma się też co oszukiwać, że cena ropy nie będzie rosnąć wraz ze spadającymi temperaturami.
Właściciele aut napędzanych benzyną mogą wykorzystać zgromadzone zapasy
Wymiana paliw w dystrybutorach dotknie nie tylko tych wypełnianych ropą. Również kierowcy aut napędzanych benzyną (w tym ci, którzy użytkują hybrydy) i gazem mogą spodziewać się zmian. Właściciele benzyniaków są jednak w uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ nawet jeśli w ich bakach nie znajdzie się szybko nowa mieszanka, a zima zawita pełną parą, to ich samochody i tak powinny odpalić; no chyba że zawiedzie ich bateria. Nie zmienia to faktu, że ze względu na różnice w prężności par mieszanek (zimowe pozwalają na łatwiejszy rozruch) również kierowcy benzyniaków otrzymają od 16 listopada nowe paliwo.
Może być drożej, ale niekoniecznie od razu bardzo drogo
Podobnie będzie też z tymi, którzy używają samochodów na LPG. Chemicy przygotowali dla nich mieszankę gazu z droższym butanem, kosztem spalanego w większej ilości butanu. I dlatego, to właśnie kierowcy samochodów wyposażonych w instalacje gazowe powinni spodziewać się najwyższej podwyżki cen paliwa od 16 listopada spośród wszystkich użytkowników aut napędzanych różnymi paliwami. Gdy jednak nastaną mrozy i ruszą niektóre elektrownie na diesla, to także posiadacze samochodów wysokoprężnych powinni mocniej odczuć większą podaż tego paliwa. Może zatem, ten kto nie mieszka na biegunie zimna ani w górach lepiej, aby zatankował jeszcze dziś?
