Inglot Cosmetics to jedna z najbardziej rozpoznawalnych dzisiaj marek kosmetycznych świata. Specjalizuje się głównie w wysokiej jakości specyfikach do makijażu, poza tym sprzedaje cenione lakiery do paznokci. Statystyka podaje, że Inglot dysponuje obecnie 333 salonami w 46 krajach na sześciu kontynentach. Wielką reklamę Inglota mogą oglądać m.in. mieszkańcy Nowego Jorku spacerujący po Times Square i Londyńczycy w prestiżowej galerii Westfield.
Twórca tej potęgi zmarł w sobotę na wylew w przemyskim szpitalu w wieku zaledwie 58 lat. Wedle lekarzy nic nie zapowiadało tragedii. Pacjent żartował, planował kolejne biznesowe posunięcia, zastanawiał się nad przyjęciem tytułu honorowego obywatela miasta Przemyśla, z którym związany był od dzieciństwa. Tu się wychowywał, uczył, był przewodniczącym rady miejskiej, tutaj objął też funkcję Honorowego Konsula Ukrainy.
Ale Przemyśl był także ważny w jego biografii, bowiem właśnie w nim dokładnie 30 lat temu Wojciech Inglot założył swoją firmę. Jeśli wierzyć nielicznym wywiadom, których udzielił w czasie swojego życia, był świeżo upieczonym i spragnionym sukcesów absolwentem Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. O zajęciu się kosmetykami jeszcze wówczas nie marzył - pierwszym asortymentem, jakim się zajął, był bardzo poszukiwany płyn do czyszczenia głowic magnetofonowych.
Firma ruszyła z kopyta i niebawem Inglot zarzucił Polskę popularnym dezodorantem VIP. Potem w ofercie pojawiły się inne kosmetyki: pomadki do ust, cienie do oczu i poszukiwane lakiery do paznokci. Przemyśl przyniósł początkującemu przedsiębiorcy szczęście, do dziś powstaje tutaj blisko 95 proc. całej produkcji Inglot Cosmetics. Jeszcze niedawno w jednym z wywiadów jego szef tłumaczył, że przenoszenie produkcji na przykład do Azji jest dlań całkowicie nieopłacalne, bowiem proces powstawania produktu na miejscu jest pięć razy szybszy.
Na początku 2001 r. Wojciech Inglot postanowił podbić swoimi kosmetykami świat. O Polskę nie musiał się już martwić - jego markowe produkty cieszyły się niesłabnącym wzięciem. Annały firmy pokazują, że pierwszy zagraniczny salon został otwarty w Montrealu w Kanadzie. Po dziesięciu latach Inglot Cosmetics miał już kilkaset sklepów w najbardziej reprezentacyjnych punktach świata. I wciąż wielki apetyt na kolejne.
Jakość kosmetyków od początku Inglota budziła zawiść konkurencji i uznanie celebrytów. Do używania marki przyznały się słynne siostry Kardashian, do nowojorskiego salonu Inglota wpadają zrobić zakupy Avril Lavigne i Sofia Vergara, a głośną w czasie jednej ze swoich tras koncertowych reklamę Inglotowi zrobiła Britney Spears, publicznie używając jego kosmetyków przed występem. Co ciekawe, mało która z wymienionych sław wie, że twórca tych kosmetycznych cudów był Polakiem z prowincjonalnego Rzeszowa.
Kilka lat temu w rozmowie z "Financial Times" Wojciech Inglot zdradził, że ma marzenie: chciałby mieć sieć tysiąca salonów. Że to możliwe, potwierdził brat Wojciecha Zbigniew, który w zeszłym roku, w czasie jesiennego Forum Ekonomicznego w Krynicy ogłosił, że Inglot Cosmetics, mimo pełzającego kryzysu, rozwija się w tempie 30-40 proc. rocznie. To znaczy, że choć zabrakło założyciela, jego dzieło rozwija się w tempie imponującym.
Mało kto w świecie wiedział, że Inglot Cosmetics była firmą stworzoną przez Polaka z Przemyśla
W ostatnich latach wielki impet nadała firmie Inglota ekspansja na rynek arabski. Swoistym biletem wstępu stał się oddychający i przepuszczający wodę lakier do paznokci O2M. Produkt bardzo poszukiwany, bowiem zgodnie ze wskazaniami Koranu przed każdą modlitwą muzułmanie muszą obmyć dłonie. Dziś salony Inglot Cosmetics spotkać można w Dubaju, Katarze i Arabii Saudyjskiej. - Nasz budżet na reklamę i marketing? - pytał Wojciech Inglot we wspomnianym wywiadzie dla "FT". - Zero. To lokalizacje naszych sklepów same budują markę.
Po trzech dekadach biznesu szef Inglot Cosmetics zapewniał, że jest spełniony. Cieszył się zadowoleniem swoich klientek, cieszył się powodzeniem firmy, coraz częściej myślał o odpoczynku. W zeszłym roku z radością przyjął nagrodę Polskiej Rady Biznesu w kategorii sukces. Został nią wyróżniony jako pierwszy w historii. Między innymi za to, że jako pierwszy polski producent kosmetyków rzucił świat na kolana.
