Wojna na Ukrainie. Ukraiński ekspert Mychajło Samus: oni nie zwyciężyli, my już nie będziemy pokonani

Tomasz Dereszyński
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
1000 dni wojny na Ukrainie pokazało, że Rosja w niej nie zwyciężyła, a Ukraina nie zostanie pokonana - powiedział Mychajło Samus, ekspert z ośrodka New Geopolitics Research Network (NGRN) w Kijowie. Podkreślił, że Moskwa nie mogła zrealizować swego celu strategicznego: zgładzenia narodu i likwidacji państwa ukraińskiego.

- Najważniejsze jest to, że Ukraina wojny nie przegrała, a Rosja nie wygrała i nie zwycięży w niej już w militarny sposób – ocenił Samus.

Obecne działania ofensywne Rosji na froncie i jej intensywne ataki na wojska ukraińskie na północnym-wschodzie i południu Ukrainy, a także zmasowane ataki z użyciem dronów na cele cywilne Samus ocenił jako "ostatnie próby utrzymania sytuacji pod kontrolą".

- Moskwa stara się dziś wykorzystać ten ostatni okres przed inauguracją nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, by stworzyć iluzję, że to ona wygrywa, że nie ma sensu nadal wspierać Ukrainy i należy zmusić ją do kapitulacji – podkreślił. - Jednak sami Ukraińcy, Amerykanie i także Polacy powinni pamiętać, że Ukraina nie przegrała" – powtórzył.

Zdaniem eksperta Rosja może robić niewielkie postępy na linii walk, przesuwając się raz na jakiś czas o przykładowe 100 metrów do przodu, jednak nie będzie w stanie osiągnąć swego najważniejszego celu.

- Rosja nie może zrealizować zadania strategicznego: zgładzenia ukraińskiego narodu i zlikwidowania państwa ukraińskiego. A przecież właśnie dlatego Rosja rozpoczęła konflikt w Donbasie w 2014 r. i podjęła inwazję na pełną skalę na początku roku 2022 – wyjaśnił.

Samus zaznaczył, że nawet jeśli dojdzie do zamrożenia konfliktu, co ma przewidywać plan Trumpa, to również nie będzie to oznaczało przegranej Ukrainy czy jej zgody na ustępstwa terytorialne wobec Rosji.

- Nie będzie to oznaczało jakichś negocjacji na temat ziemi. Ukraina może zamrozić działania bojowe, ale temat terytoriów nie jest przedmiotem dyskusji. Są one okupowane przez agresora i odzyskamy je, gdy tylko zjawi się taka możliwość, dyplomatyczna lub wojskowa – zaznaczył.

Zdaniem eksperta dążenia Rosji do odbudowania ZSRR, odrodzenia imperium rosyjskiego, zaostrzyły sytuację wokół Ukrainy i na świecie do granic możliwości. "Po agresji, z którą mamy do czynienia ze strony Moskwy dziś, kolejnym etapem może już być tylko zastosowanie broni jądrowej" – powiedział.

"Jednak Ukraina wzmacnia swoją siłę, rozbudowuje armię, nasila produkcję przemysłu obronnego i tworzy nowe sojusze z Europą. Biorąc pod uwagę to, że drogi Europy i Stanów Zjednoczonych w sferze bezpieczeństwa rozchodzą się, Europa powinna stać się samowystarczalna w swojej obronie. I oczywiste, że Ukraina może być tutaj korzystnym i pozytywnym czynnikiem" – tłumaczył.

Pytany, jakie miejsce w projektowanych sojuszach Ukrainy zajmuje Polska, Samus uznał, że rola Warszawy jest z perspektywy Kijowa jedną z najważniejszych.

- W Europie rodzą się nowi liderzy, którzy przejmą odpowiedzialność za budowę Stanów Zjednoczonych Europy. Europa jest wystarczającą siłą, by samodzielnie zapewnić sobie obronę i bezpieczeństwo. I Ukraina jest tu bardzo ważna, bo znajduje się na pierwszej linii walki z osią zła – powiedział.

"I w tym znaczeniu Polska, Ukraina plus Francja i, niewykluczone, że Niemcy, które dopiero zaczynają uświadamiać sobie, że należy odchodzić od pacyfizmu, mają do odegrania ogromną rolę. Inaczej Europa nie przetrwa" – ocenił Mychajło Samus.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl