Każdy z komputerów (plus jego oprogramowanie) kosztował 5,4 tys. zł. Jeden z nich otrzymał mężczyzna, który słynie w Wolsztynie z zamiłowania do tanich win. Zaraz po wyjściu z ratusza, gdzie otrzymał nowy sprzęt, próbował go sprzedać.
Zobacz również: Mobilny konfesjonał wyjeżdża na ulice [ZDJĘCIA]
Nie chciał dużo. Zaledwie... 500 zł.
- "Sprzedawca" nie krył, że sprzęt pochodzi z unijnego projektu - mówi wolsztynianin, któremu mężczyzna zaproponował laptopa. Co więcej, jego zdaniem unijne laptopy są już w ofercie jednego z wolsztyńskich lombardów.
Co na to urzędnicy?
- Nie mamy oficjalnych informacji na temat ewentualnego sprzedawania laptopów przekazanym wybranym rodzinom w ramach programu unijnego - mówi Damian Sarbak, informatyk z Urzędu Miejskiego w Wolsztynie. - Sprzęt został użyczony i każdy wie o tym, że nie może go sprzedawać.
Sprawdź też: "The End". Serwis kinomaniak.tv zamknięty! Co się stało?
Laptopy są własnością gminy, jeśli zostaną sprzedane - sprawa natychmiast zostanie zgłoszona policji. Przez pięć lat urzędnicy mają sprawdzać, czy "obdarowana" rodzina nadal posiada (i korzysta) z laptopa.
Co więcej, każdy z komputerów został odpowiednio oznaczony. Ewentualny nabywca natychmiast zostanie namierzony.