- Może się okazać, że oficjalne wyniki wskażą na remis albo minimalną różnicę między dwoma głównymi blokami. To świadczy o jednym: dzisiaj wykonaliśmy jeden krok, kolejny zostanie wykonany na jesieni. W październiku mobilizacja powinna być jeszcze większa, kiedy ci, którzy udowadniali swoje personalne ambicje, również przyłączą się do naszej koalicji, do koalicji opozycyjnej, by odsunąć PiS od władzy - mówiła Ewa Kopacz podczas wieczoru wyborczego Koalicji Europejskiej w Poznaniu.
WIĘCEJ: Wybory do Parlamentu Europejskiego: komentarz Leszka Millera
Jak Ewa Kopacz ocenia przyszłość koalicji opozycyjnych partii? - Nie jestem życiową pesymistką. Ta niewielka różnica powinna nas dopingować, by ruszyć do jeszcze mocniejszej pracy. Gdyby w wynikach była przepaść do PiS, byłoby to demobilizujące, ale dzisiaj mamy niewielką różnicę. Ważne jest, by do jesieni zmobilizować kolejne osoby do pójścia na wybory parlamentarne. Jak nas, polityków spoza regionu, przyjęli wyborcy w Wielkopolsce? Kiedy byłam premierem, ministrem, czy marszałkiem nie reprezentowałam jedynie Mazowsza. Nie zapominaliśmy o Wielkopolsce: to są targi poznańskie, mnóstwo sprzętu medycznego, mnóstwo decyzji dla tego regionu. Teraz jest wybierana narodowa reprezentacja do PE. Spotkałam się z wielką sympatią Wielkopolan. Ludzie chętnie z nami rozmawiali, z wielką kulturą, z uśmiechem, nawet jeśli nie byli zwolennikami Koalicji Europejskiej. Ludzie podkreślali też, że pójdą zagłosować całymi rodzinami, co mnie się bardzo spodobało. Poczułam się tutaj, jak u siebie - stwierdziła Ewa Kopacz.
Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019: Pięć mandatów dla W...
Sprawdź też:
