- Pani wicewojewoda Violetta Porowska, szefowa PiS w regionie, stwierdziła niedawno, że nasze zaniepokojenie tematem tworzenia woj. częstochowskiego to temat wyciągnięty z tylnej części ciała – przypomina Tomasz Kostuś, kandydujący do Sejmu z 2. miejsca listy Koalicji Obywatelskiej.
- Tymczasem we wtorek nikt inny, jak marszałek Senatu Stanisław Karczewski, mówił w Częstochowie o konieczności stworzenia nowego województwa ze stolicą w tym mieście. Przy okazji powoływano się na podobne opinie w tej sprawie ze strony Mariusza Błaszczaka, szefa MON, czy Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS. Wychodzi więc na to, że opolscy działacze prawicy mamili mieszkańców regionu w tym temacie. I nie jest tak, że opozycja szuka tematu, aby robić larum. To działania rządzących zmuszają nas do reakcji! – podkreśla Tomasz Kostuś.

Tomasz Kostuś: Chcę jednoznacznej deklaracji
Poseł KO twierdzi, że postanowił bić na alarm, bo nie wyobraża sobie, aby woj. częstochowskie nie powstało kosztem terenów innych województw, w tym woj. opolskiego.
Na kogo głosować?
- Jeśli stracimy powiat oleski, który przed reformą administracyjną z 1998 roku był częścią woj. częstochowskiego, to będzie to oznaczało wstęp do likwidacji woj. opolskiego. Wraz z utratą tego powiatu i zamieszkujących go osób wszelkie wskaźniki ekonomiczne i demograficzne spadną na tyle, że nasz region może zostać rozparcelowany – argumentuje Tomasz Kostuś.
- Dlatego oczekuję jednoznacznej deklaracji ze strony przedstawicieli obozu rządzącego, że podczas tworzenia woj. częstochowskiego integralność terytorialna Opolszczyzny nie będzie naruszona – stwierdza poseł KO.
Szymon Giżyński: Nie ruszymy Olesna
Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa oraz poseł PiS z Częstochowy od lat lobbujący za powstaniem woj. częstochowskiego, zaznacza, że jego utworzenie jest w programie partii rządzącej. – 2,5 roku temu deklarowaliśmy, że weźmiemy się za jego tworzenie w nowej kadencji, ponieważ wtedy z racji aktywności totalnej opozycji nie było atmosfery do rozmów na ten temat – mówi.
Szymon Giżyński przekonuje, że woj. częstochowskie jest potrzebne, ponieważ „Częstochowa jako 13. miasto kraju, ważny ośrodek cywilizacyjny i duchowa stolica Polski, powinna być stolicą województwa”.
– Reforma administracyjna sprzed 20 lat była dla Częstochowy i dawnego województwa częstochowskiego krzywdząca. Przyszedł czas, by to zmienić – stwierdza.
Szymon Giżyński przypomina, że przed reformą administracyjną z 1998 roku, Ziemia Oleska była częścią woj. częstochowskiego. – Jednakże jest to istotna część Śląska Opolskiego, a mieszkańcy Olesna i jego śląskich okolic są mocno związani ze swoim regionem. Dlatego zapewniam, że nie będzie tam nawet konsultacji społecznych w temacie włączenia Olesna z jego śląskimi okolicami do planowanego województwa częstochowskiego – mówi.
- Podobnie jest z powiatem lublinieckim w województwie śląskim. W przeszłości on też był częścią woj. częstochowskiego i dobrze na tym wychodził. Jednak tamtejsi politycy deklarują, że mieszkańcom powiatu lublinieckiego dobrze jest w woj. śląskim i my tę wolę szanujemy – podkreśla.
Z których powiatów miałoby więc być utworzone woj. częstochowskie? Na to Szymon Giżyński nie odpowiada.
To budziłoby niepotrzebne emocje w innych regionach. Kampania wyborcza to nie jest czas na rozmowy w tej sprawie. Te potrzebują spokoju i cierpliwości – przekonuje.
„PiS tworzy regiony tam, gdzie przegrywa”
Te tłumaczenia nie przekonują Tomasza Kostusia. – Uważam, że deklaracja o integralności Opolszczyzny powinna paść ze strony premiera Mateusza Morawieckiego albo i Jarosława Kaczyńskiego. W przeciwnym razie w regionie nie będziemy mogli spać spokojnie – twierdzi.
Tomasz Kostuś przekonuje, że powstanie woj. częstochowskiego to część szerszego planu PiS. – Partia rządząca chce tworzyć nowe województwa tam, gdzie przegrywa wybory. Województwa zachodniopomorskie i pomorskie to bastiony opozycji. Dlatego PiS chce stworzyć woj. środkowopomorskie, na terenie którego byłyby Koszalin i Słupsk, w okolicach których prawica ma nieco większe poparcie. Podobnie jest z wykrojeniem Warszawy z woj. mazowieckiego – wylicza.
- Osobiście jestem przeciwnikiem tych zmian. Choćby dlatego, że wywracałyby do góry kwestię pieniędzy unijnych. Nowe regiony miałyby własne pule pieniędzy. I Opolszczyzna by na tym straciła – stwierdza Tomasz Kostuś.
Dowiedz się więcej
