Wyniki wyborów poznamy w poniedziałek, frekwencja, jak to w Szwecji bywa, na pewno przekroczy 80 proc.
Obserwatorzy i politycy już zastanawiają się, kto skleci koalicję rządową po wyborach. Czy u steru rządów pozostanie obecna Partia Robotniczo-Socjaldemokratyczna w sojuszu z Zielonymi, która ma też wsparcie lewicy, czy rządy przejdą w ręce Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, Liberałów, Chrześcijańskich Demokratów i Partii Centrum.
Politycy muszą wsłuchiwać się w nastroje społeczeństwa, a ono zmieniło po zamachach terrorystycznych w tym kraju wobec imigrantów. Kiedy Europę w roku 2015 zalała fala przybyszów socjaldemokratyczny premier Stefan Loefven otworzył dla nich szeroko granice, Szweja przyjęła ponad 160 tys. imigrantów. Teraz wprowadzono kontrole na granicach, a atmosfera w kraju nie sprzyja przyjmowaniu migrantów, którzy mają trudności z ich asymilacją w Szwecji.
Po zamachu terrorystycznym w stolicy kraju w kwietniu ubiegłego roku, gdy Uzbek wjechał ciężarówką w przechodniów, zabijając pięć osób, podniosły się głosy sprzeciwu i wobec imigrantów. Na fali krytyki dotychczasowej polityki migracyjnej zyskali Szwedzcy Demokraci, którzy dostali wsparcie od nacjonalistów. Obecnie to druga siła polityczna w Szwecji, ustępuje tylko o kilka procent socjaldemokratom.
Wydaje się, że ani lewicowy blok premiera Lofvena ani centroprawicowa opozycja nie uzyskają większości, która pozwoliłaby na rządy. Szczególnie niepokoi postawa skrajnie prawicowej partii Szwedzcy Demokraci, która z antyimigracyjnym ruchem o korzeniach
W niedawnym artykule opublikowanym w szwedzkiej Dagens Nyheter Lofven apelował do obywateli, by głosowali na „ stabilny rząd… zdolny kierować Szwecją w niepewnych czasach”. - Kolejki do lekarzy nie są mniejsze, odsetek bezrobotnych wśród imigrantów jest wysoki, przestępczość i brak bezpieczeństwa wymagają poprawy- dodawał.
Demokraci są gotowi do współpracy z każdym ugrupowaniem, z lewej i prawej stronie sceny politycznej, które zajmie podobne, jak oni stanowisko wobec uregulowania problemu migrantów. Mowa w nim o konieczności stworzenia migrantom warunków powrotu do swoich krajów. Jak na razie żadna z partii nie zadeklarowała współpracy.
- Jest naprawdę bardzo trudno w te chwili wytypować najbardziej możliwy scenariusz przyszłego rządu – twierdzi analityk polityczny z uniwersytetu w Goeteborgu. I dodaje on, że mniej więcej jedna czwarta z uprawnionych go głosowania wciąż nie podjęła jeszcze decyzji, na kogo odda swe głosy.
POLECAMY: