Zacznijmy właśnie od frekwencji. Z deklaracji ankietowanych wynika, że tylko 36,8 proc. Polaków poszłoby do urn wyborczych. Aż 40,7 proc. respondentów jest zdecydowanie przeciwnych organizacji wyborów. Przypomnijmy, że w 2010 roku w pierwszej turze wyborów prezydenckich frekwencja wyniosła prawie 55 proc., natomiast pięć lat później - prawie 49 proc.
Andrzej Duda wygrywa w I turze
Ponad połowa spośród badanych, którzy zapowiedzieli swój udział w wyborach, zamierza głosować na Andrzeja Dudę. Urzędujący prezydent uzyskał w badaniu 52,9 proc. głosów, co oznacza, że zwyciężyłby w pierwszej turze.
Co ciekawe, za jego plecami znalazł się Władysław Kosniak-Kamysz. Kandydat Koalicji Polskiej PSL - Kukiz'15 cieszy się poparciem 12,6 proc. ankietowanych. Na trzecią pozycję spadła kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska, na którą zamierza głosować 11,4 proc. badanych - wynika z sondażu IBRiS dla Onetu.
NASZE WYWIADY:
- Bartosiak: Koniec globalizacji. Europa teraz przegrywa
- Politolog: Kaczyński zachowuje się jak pasażer z Titanica
- Prof. Staniszkis: Świat stał się przesączony strachem
- Ludwik Dorn: W Polakach narasta pierwotny lęk
- Severski: Koronawirus uderzył w serce naszych ideałów
- Czy pandemia zakończy świat, jaki znaliśmy do tej pory?
Spadki zanotowali też pozostali kandydaci. Robert Biedroń reprezentujący Lewicę może liczyć na 7,3 proc. głosów. Z kolei Szymon Hołownia startujący z własnym komitetem zebrał 5,5 proc. głosów. Na ostatnim miejscu uplasował się Krzysztof Bosak. Kandydata Konfederacji poparłoby 3,2 proc. respondentów.
