Poza nielicznymi momentami, tym razem nie było pokrzykiwań, tłumienia głosu rywala. Noc w Nashville w stanie Tennessee, gdzie odbyła się ostatnia debata telewizyjna Donalda Trumpa z kandydatem na prezydenta Joe Bidenem była spokojniejsza od tej pierwszej chaotycznej z końca września.
Tylko pod koniec półtoragodzinnego spotkania prezydent znów uderzył w rywala, jakby chciał pokazać swoją dynamikę.
Tej nocy mówiono wiele o tym, w jaki sposób prezydent poradził sobie z pandemią, która zabiła 225 tys. Amerykanów i zniszczyła miliony miejsc pracy.
Trump oświadczył, że wirus zniknie, z kolei Biden ostrzegł, że naród zmierza w kierunku ciemnej zimy.
Z sondaży wynikało, że pandemia, sposób jej powstrzymywania jest kluczową sprawą dla wyborców.
Biden: Każdy, kto jest odpowiedzialny za tak wiele zgonów, nie powinien pozostać prezydentem USA.
Trump bronił swego sposobu zarządzania najbardziej śmiertelnym kryzysem zdrowotnym w kraju od stulecia i i obiecał, że szczepionka będzie gotowa za kilka tygodni.
- To minie - mówił Trump, zostając przy optymistycznej ocenie pandemii. To odchodzi, dodawał.
Tym razem Trump był opanowany i dzięki temu debata była cywilizowana. Prezydent starał się pokazać Bidena jako polityka mocnego w gębie, słabego w działaniu.
A na pytanie, kto wygrał pojedynek, odpowiedź jest prosta: Zależy kogo się o to zapyta!
Pewne jest, że obaj pokazali różne podejście do głównych wyzwań stojących przed narodem, tak w sprawach krajowych, jak i zagranicznych.
Kiedy Trump starał się przedstawić siebie jako outsidera, który przedstawił się wyborcom cztery lata temu, powtarzając, że nie jest politykiem. Biden argumentował, że miliarder okazał się niekompetentnym przywódcą kraju.
Zdaniem Trumpa, najgorsze problemy są w stanach z demokratycznymi gubernatorami, co utrudnia mu rządzenie krajem.
- Nie patrzę na to tak, jak on - stany niebieskie i stany czerwone – mówił Biden. To całe Stany Zjednoczone.
Trump jest w ciągłym natarciu, musi zmieniać taktykę kampanii, bo sondaże wskazują wciąż na kilkuprocentową przewagę Bidena.
Debata może okazać się kluczowa, choć oddano już 47 milionów głosów, a wyborców niezdecydowanych jest mniej niż w tym samym momencie w poprzednich wyborach.
Debata przyniosła zaskakującą ilość merytorycznych argumentów w dyskusji, gdy obaj ostro wypowiadali się o środowisku, polityce zagranicznej, imigracji i sprawiedliwości rasowej.
Gdy Trump pytał Bidena, czy zlikwiduje przemysł naftowy, Biden odpowiadał: z czasem przejdę z przemysłu naftowego i z czasem zastąpię go energią odnawialną.
Trump, zwracając się bezpośrednio do wyborców w stanach produkujących energię, potraktował uwagę rywala jako „ważne oświadczenie”.
Źródło:
RUPTLY
Gdy mówiono o zmianach klimatycznych, Trump wyjaśnił swoją decyzję o wycofaniu USA z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 ro, deklarując, że był to „niesprawiedliwy” pakt, który kosztowałby kraj biliony dolarów.
Biden krytykował odmowę Trumpa potępienia białej supremacji i jego ataki na ruch Black Lives Matter, mówiąc, że prezydent dolewa oliwy do każdego rasistowskiego ognia.
W reakcji na te zarzuty Trump wskazał na swoje wysiłki na rzecz reformy wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, krytykując poparcie Bidena dla ustawy z lat 90., która sprawiła, że do więzień trafiało nieproporcjonalnie dużo czarnoskórych mężczyzn.
Wracając do polityki zagranicznej, Biden zarzucił Trumpowi, że kontaktował się z „bandytą” podczas szczytów z liderem Korei Północnej Kim Dzong Unem.
Przypomniał też Trumpowi, że ten zapłacił tylko 750 dolarów podatków federalnych rocznie, mając tajne konto bankowe w Chinach i wezwał prezydenta, by ten pokazał swoje zeznania podatkowe.
Co ukrywasz? - spytał Trumpa
Trump wyjaśniał, że zamknął swoje konto w Chinach i twierdził, że jego księgowi powiedzieli mu, że „zapłacił dziesiątki milionów dolarów” podatków.
Jednak, podobnie jak przez ostatnie cztery lata, po obietnicy ujawnienia podatków, nie powiedział , kiedy to zrobi.
Jeśli chodzi o opiekę zdrowotną, prezydent Trump oświadczył, że chce zmienić ustawę o opiece z czasów Baracka Obamy, nawet w czasie pandemii i wprowadzi zupełnie nową, piękną opiekę zdrowotną, która chroni ubezpieczenie w przypadku wcześniej istniejących schorzeń.
Biden odpowiadał, że prezydent od dawna mówi o takim posunięciu, ale nigdy nie przedstawił planu.
Debata, moderowana przez dziannikarke Kristen Welker ze stacji telewizyjnej NBC, była ostatnią szansą dla każdego z kandydatów, aby przedstawić swoje argumenty telewizyjnej widowni liczącej dziesiątki milionów wyborców.
Teraz ostatnie zdanie należy do Amerykanów. Oddadzą głosy 3 listopada.
