Do wyborów samorządowych pozostał tydzień. W sztabach pełna mobilizacja - partyjni liderzy odwiedzają po kilka miast dziennie, kandydaci cały swój czas przeznaczają już tylko na spotkania z wyborcami. Stawka jest wysoka - wynik wyborów będzie pierwszym od trzech lat dużym sprawdzianem zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości, jak i dla Koalicji Obywatelskiej - umocni społeczny mandat partii rządzącej lub pokaże jej żółtą kartkę przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
Powodzenie w dużej mierze zależy od skutecznej kampanii. A ta jest w ostatnich dniach bardzo intensywna. Zarówno PiS, jak i Platforma z Nowoczesną organizują lokalne konwencje i wspierają swoich kandydatów. W czwartek Grzegorz Schetyna ostrzegał: Mówimy zupełnie wprost do Kaczyńskiego, Morawieckiego i Sasina: ręce precz od Łodzi. To łodzianki i łodzianie wybiorą swojego prezydenta, radę miasta i tak będzie w całym kraju. Trzeba bronić demokracji - apelował przewodniczący PO w kontekście wypowiedzi polityków PiS, którzy uważają, że Hanna Zdanowska, na której ciąży sądowy wyrok, nie będzie mogła ponownie zostać prezydentem.
PiS z kolei ruszyło z nowym przekazem i organizuje konferencje z kandydatami, którzy popierają rządowe rozwiązania dotyczące przechodzenia z użytkowania wieczystego nieruchomości na własność.
CZYTAJ TAKŻE: Wybory samorządowe 2018. Kandydaci na prezydenta Warszawy odpowiadają na nasze pytania
Eksperci zwracają uwagę, że ze względu na niejednolity charakter wyborów samorządowych trudno jednoznacznie ocenić, która z formacji prowadzi bardziej skuteczną kampanię. - Jedno jest pewne. Ta kampania utwierdza stan, z którym mamy do czynienia od kilkunastu miesięcy - bardzo wyraźną przewagę PiS w sondażach, która nie pogłębia się - przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press politolog prof. Rafał Chwedoruk. Jak mówi, „PiS koncentruje się w kampanii na kwestiach społeczno-gospodarczych i na dążeniu do zmiany lokalnych władz”. - To kopia zwycięskich kampanii z 2015 roku - ocenia.
Chwedoruk krytycznie ocenia premiera. - Mateusz Morawiecki nie wykonuje kroku naprzód. PiS jest faworytem wyborów, ale nie jest faworytem do zdobycia władzy w większości sejmików wojewódzkich - podkreśla i wyznaje: - Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że do tej roli Janosika, cytując jednego z górali, bardziej nadawała się jego poprzedniczka. Miejsce urodzenia Beaty Szydło, jej pochodzenie, sposób bycia idealnie wpisywały się w treść dokonywanych przez PiS reform społeczno-gospodarczych.
Pytany o ewentualny wpływ afery taśmowej i zarejestrowanych rozmów Morawieckiego, jako prezesa banku, na wynik wyborczy, przyznaje, że będzie on znikomy. - Jesteśmy bombardowani olbrzymią ilością informacji politycznych. Wszelkie sensacje w czasie kampanii wywołują mniejszy efekt niż poza nimi - przekonuje. - Jak mówi, „z tych taśm nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, ani niczego, co mogłoby urosnąć do rangi symbolu, jak ośmiorniczki, jedzone przez polityków w warszawskich restauracjach”.
W podobnym tonie wypowiada się inny politolog. - Na razie nic takiego nie ma na tych taśmach, co mogłoby zaszkodzić premierowi. Ale podobno są jeszcze jakieś nagrania, być może ktoś czeka do końca kampanii - mówił niedawno w rozmowie z AIP dr Bartłomiej Biskup.
Chwedoruk zauważa, że mimo lokalnych problemów (jak kwestia reprywatyzacji w Warszawie w czasie prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz) Grzegorzowi Schetynie udało się osiągnąć efekt konsolidacji liberalnego elektoratu wokół Platformy Obywatelskiej.
- Ciężko powiedzieć coś o innych partiach, gdy rywalizacja dwóch głównych podmiotów trochę tłamsi resztę. Zarówno PSL, jak i Kukiz’15 walczą z PiS o tego samego wyborcę. Nie ulega też wątpliwości, że lokalne sukcesy w postaci wejścia do sejmików może odnieść SLD, którego nie ma dziś w Sejmie - podsumowuje Chwedoruk.
- Komunikacja w kampanii jest zupełnie niesamorządowa - ocenia dr Biskup. - Konwencje, przekazy czy tematy są ogólnopolskie, a nie lokalne. Zarówno PiS, jak i Koalicja Obywatelską mówią o swojej wizji całego państwa. Wydaje mi się, że jest to gra o sejmiki i duże miasta. W mniejszych miejscowościach ludzie głosujący na wójta czy burmistrza nie będą tego brali pod uwagę. Zatem ta narracja ma wzmacniać preferencje partyjne - wyjaśnia.
Według niego, na poziomie ogólnopolskim bardziej aktywne jest Prawo i Sprawiedliwość. - To ono narzuca tematy w kampanii. Ma do tego instrumenty, ponieważ jest przy władzy - dodaje.
POLECAMY: