Grupa harcerzy chciała uczcić w niedzielę pamięć powstańców śląskich. W tym celu wybrali się pod Pomnik Czynu Powstańczego na Górze św. Anny.
W centralnej części pomnika zapalony został znicz w kształcie dużej, metalowej misy. 21-letni uczestnik obchodów chciał dolać do misy biopaliwa, by znicz palił się dłużej. W trakcie nalewania cieczy ta gwałtownie się zapaliła.
Płomienie dotkliwie poparzyły mężczyznę, który dolewał substancji, a także 5 osób postronnych (w tym czworo dzieci).
Na miejsce wezwano karetkę, a także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowani mają poparzenia m.in. rąk, głowy, a także oczu.
Najbardziej poszkodowana osoba została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Poparzeni zostali także zawiezieni do szpitali w Strzelcach Opolskich i Kędzierzynie-Koźlu.
W przypadku dwojga dzieci ich rodzice zdecydowali, że sami zawiozą je do szpitala.
Na miejscu pracuje policja, która wyjaśnia dokładne okoliczności zdarzenia.