34-letnia lokatorka mieszkania, w którym nastąpił wybuch, dopiero wprowadzała się do bloku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w mieszkaniu wybuchł gaz. Kobieta odkręciła kurki w kuchence gazowej.
Do wybuchu gazu doszło w czwartek, 15 marca, ok. godz. 7 rano w bloku przy ul. Dąbrowskiego 44 w Łodzi. Eksplozja miała miejsce w mieszkaniu na trzecim piętrze. Mieszkająca w nim 34-letnia kobieta doznała rozległych oparzeń i została przewieziona najpierw do Wojewódzkiego Centrum Urazowego im. Kopernika w Łodzi, a stąd przetransportowano ją śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Łodzi do szpitala w Siemianowicach Śląskich.
34-letnia lokatorka mieszkania, w którym nastąpił wybuch, dopiero wprowadzała się do bloku. Wszystko wskazuje na to, że w czwartkowy poranek chciała popełnić samobójstwo. Dlatego odkręciła cztery kurki w kuchence gazowej. Jedynie zawór doprowadzający gaz do piekarnika pozostał zamknięty.
- Śledztwo toczy się w sprawie o przestępstwo polegające na sprowadzeniu eksplozji, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. To przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 10 - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Na czas akcji ratunkowej z budynku ewakuowano 20 osób. Na miejscu pracowało 9 zastępów straży pożarnej. Mieszkanie, w którym doszło do wybuchu, zostało kompletnie zniszczone. Inne lokale nie zostały uszkodzone.
Sprawdź, w które niedziele nie zrobisz zakupów