Spis treści
Wybuch gazu w Świętochłowicach. Jedna osoba została poszkodowana
Aktualizacja, godz. 22:20:
- Rozmawiałem na miejscu z właścicielką mieszkania. Na szczęście rodzinie nic się poważniejszego nie stało. Mężczyzna z poparzeniami 30% ciała został zabrany na oparzeniówkę do Siemianowic. Reszta lokatorów klatki wróciła do swoich mieszkań po potwierdzeniu przez PINB, że konstrukcja ścian nie została naruszona. Przez jakiś czas będą bez gazu - czytamy we wpisie Daniela Begera, prezydenta miasta, w mediach społecznościowych.
Prezydent Świętochłowic apeluje o ostrożność.
- Jeśli nie macie pewności, co do poprawności funkcjonowania piecyków gazowych, nie czekajcie. Warto skorzystać z usług specjalistycznych firm - podkreśla.
Aktualizacja, godz. 22:00:
Jak przekazują świętochłowiccy strażacy, działania na miejscu zdarzenia cały czas trwają. Obecnie bierze w nich udział pięć strażackich zastępów. Polegają one już jednak tylko na zabezpieczeniu mieszkania, w którym miała miejsce eksplozja. Z szacunków strażaków wynika, że akcja powinna się zakończyć maksymalnie do północy.
Aktualizacja, godz. 21:30:
Na miejscu wybuchu w Świętochłowicach działali przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego (PINB). Z ich ustaleń wynika, że eksplozja nie naruszyła konstrukcji bloku. Do użytku nie nadaje się natomiast mieszkanie, gdzie doszło do wybuchu. Oznacza to, że tylko ci lokatorzy nie będą mogli spędzić nocy w swoim mieszkaniu.
- Lokal mieszkalny, w którym był wybuch został wyłączony z eksploatacji. Do pozostałych mieszkań, będą mogli wrócić mieszkańcy - przekazuje bryg. Aneta Gołębiowska.
Jednocześnie, wiadomo też, że za eksplozją stoi "junkers". - Doszło do wybuchu piecyka gazowego - informuje bryg. Aneta Gołębiowska, dodając, że urządzenie było zamontowane w łazience mieszkania.
Sześć zastępów straży pożarnej brało udział w akcji
Wcześniej pisaliśmy:
Sześć zastępów straży pożarnej - 22 strażaków - bierze udział w interwencji prowadzonej na ul. Zubrzyckiego w Świętochłowicach. W znajdującym się w tym miejscu bloku doszło do wybuchu gazu. Jak informuje świętochłowicka straż pożarna, zgłoszenie o eksplozji wpłynęło do niej dokładnie o godz. 19:22.
- Wybuch miał miejsce w mieszkaniu na pierwszym piętrze, w czteropiętrowym budynku - relacjonuje st. kpt. Rafał Binięda, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Świętochłowicach.
W trwającej cały czas akcji uczestniczy także pogotowie ratunkowe. To właśnie w karetce pogotowia przebywa jedna z osób, które przebywały w mieszkaniu, w którym nastąpił wybuch. - Została poparzona - przekazuje st. kpt. Rafał Binięda.
Jednocześnie, wiadomo, że oprócz poszkodowanej osoby, którą jest 46-letni mężczyzna, w mieszkaniu obecne były jeszcze dwie inne osoby. Im nic jednak się nie stało.
- Pozostałe dwie osoby nie uskarżają się na żadne dolegliwości - zaznacza oficer prasowy KM PSP w Świętochłowicach.
Eksplozja wyrwała okno i drzwi w mieszkaniu. Przyczyna zdarzenia nieznana
Jak podaje z kolei bryg. Aneta Gołębiowska, oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej PSP w Katowicach, w związku z wybuchem konieczna była ewakuacja 40 osób.
Obecnie nie wiadomo, czym spowodowany był wybuch. Pewne jest natomiast, że przyczynił się do strat materialnych.
- Wybuch spowodował wyrwanie jednego z okien i drzwi balkonowych. Część odłamków szkła uszkodziła samochody, które znajdowały się przed budynkiem - informuje st. kpt. Rafał Binięda.
