W środę (10 kwietnia) w Domu Kultury przy kopalni CSM w Stonawie niedaleko Karwiny, odbyła się konferencja prasowa dotycząca postępów akcji wydobycia 9 polskich górników, którzy zginęli 20 grudnia 2018 roku w wyniku wybuchu w czeskiej kopalni.
Zobaczcie zdjęcia z konferencji:
Do końca tygodnia służby ratownicze mają dokonać tzw. zejścia kontrolnego w zagrożony rejon, gdzie na podstawie wcześniej wykonanych pomiarów stwierdzono (zrealizowano 8 odwiertów), że pożar został ugaszony.
PISALIŚMY O TEJ TRAGEDII:
Wybuch metanu w kopalni ČSM w Karwinie. Morawiecki: Zginęło 12 Polaków i 1 Czech
Katastrofa w kopalni w Karwinie: "Wszystkie czujniki metanu były sprawne i działały"
Wybuch metanu w kopalni CSM w Stonawie. Polscy śledczy w Czechach
Wybuch metanu w kopalni ČSM w Karwinie. Morawiecki: Zginęło ...
- Za pomocą kamer chcemy sprawdzić, w jakim stanie znajduje się chodnik po pożarze oraz zlokalizować zmarłych górników - powiedział Petr Dedek, prezes zarządu spółki ratowniczej.
Codziennie w akcji ma brać udział od 6 do 8 zastępów. Towarzyszyć ma im także lekarz. W sumie w gotowości jest 500 wyszkolonych i odpowiednio wyposażonych ratowników.
KLIKNIJ PONIŻEJ I ZOBACZ
Katastrofa w kopalni w Karwinie: JAK DOSZŁO DO TRAGEDII

Dopiero po dokonanym zejściu kontrolnym zostaną podjęte decyzje, co do dalszych działań.
Jeśli warunki pozwolą, to służby rozbiorą tamę i przewietrzą chodnik. Następnie ratownicy w specjalnych aparatach umożliwiającym im czterogodzinną pracę w trudnych warunkach, będą zmierzać w rejon, gdzie znajdują się Polacy.
Teren objęty wybuchem metanu ma długość ok. 4,8 tys. m.
- Za pierwszą tamą w rejonie przodka znajduje się pięć osób. Tych zmarłych chcemy wydobyć w pierwszej kolejności. Jeśli warunki pozwolą, może to się udać jeszcze pod koniec kwietnia lub na początku mają. Znajdują się około 250 m za tamą. Pozostała czwórka górników znajduje się w ścianie przy kombajnie. Do nich dzieli nas około 500 metrów. Wydobycie ich może potrwać do połowy maja. Podkreślam, że wszystko zależy od warunków panujących na dole - przyznaje Karel Blahut, kierownik kopalni CSM w Stonawie.
Zgodę na wydobycie ciał musi wydać policja oraz miejscowa prokuratura, która prowadzi śledztwo. Spółka OKD zapewnia, że współpracuje z śledczymi.
CZYTAJCIE TEŻ:
Przełom w Stonawie. Pożar został ugaszony
Tragedia w Stonawie: cztery ciała górników już wydobyte
Polacy i Czesi wspólnie wyjaśnią przyczyny katastrofy w kopalni CSM Stonawie
Polacy i Czesi wspólnie wyjaśnią przyczyny katastrofy w kopa...
- Bezpieczeństwo jest dla najważniejsze. Na każdej zmianie dochodzi do kilku kontroli. To nie tylko wewnętrzne postępowania, ale także zewnętrzne wykonywane przez Urząd Górniczy. Tak było przed wypadkiem, a po tragedii kładziemy jeszcze większy nacisk na bezpieczeństwo - słyszymy w spółce.
Wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie zabił 13 osób
Do wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie niedaleko Karwiny doszło 20 grudnia 2018 roku. W wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków, a 10 osób zostało rannych.
Do tej pory na powierzchnię wydobyto tylko cztery ciała. Dziewięć pozostaje w odciętym specjalnymi tamami wyrobisku. Wszystko przez m.in. wysokie stężenie metanu.
W szpitalu w Ostrawie wciąż pozostaje najciężej ranny górnik. Stan jego się poprawia, m.in. można się z nim komunikować.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Czy trzeba płacić opłaty za użytkowanie wieczyste?
60 sekund Biznesu
