Aktualizacja, godzina 15:40
Po publikacji materiału na łamach "Dziennika Bałtyckiego" stanowisko w sprawie wycieku danych zajęło Miasto Gdańsk, którego zdaniem nie doszło do wycieku danych, zaś dane osobowe, które znalazły się w przestrzeni publicznej trafiły tam omyłkowo.
- Nieprawdą jest, że doszło do wycieku danych z systemu Budżetu Obywatelskiego - informuje Sylwia Betlej p.o. dyrektor Biura Ds. Rad Dzielnic i Współpracy z Mieszkańcami. - Listy poparcia wniosków zostały załączone przez autorów projektów, którzy samodzielnie umieszczali i opisywali je w systemie oraz dodawali załączniki.
Jak informuje UM w Gdańsku, listy poparcia zostały załączone przez dwóch wnioskodawców do czterech projektów.
- Podpisy poparcia projektu są wymagane ustawowo, zbierane przez wnioskodawców i składane wraz z projektem. W powyższym przypadku, prawdopodobnie omyłkowo, zostały też dołączone do systemu - dodaje Sylwia Betlej. - Niezwłocznie po otrzymaniu informacji, że użytkownicy systemu (dwóch wnioskodawców) opublikowali dane osobowe, załączniki zostały usunięte z systemu, a podjęcie dalszych działań będzie uzależnione od konsultacji z Inspektorem Ochrony Danych.
Jak informuje dyrektor Biura Ds. Rad Dzielnic i Współpracy z Mieszkańcami w ostatniej edycji Budżetu Obywatelskiego złożono ponad 700 wniosków. Na etapie weryfikacji są one edytowane także przez wnioskodawców.
- Dbając o jak najszerszą informację o złożonych projektach udostępniamy dla mieszkańców wszystkie opisy projektów wraz z informacją o weryfikacji. W przypadku czterech wniosków, złożonych przez dwóch wnioskodawców, załączono także listy, co nie zostało zauważone przed głosowaniem. W przyszłej edycji wprowadzimy na każdym etapie, dodatkowe zabezpieczenia przy weryfikacji załączników.
Miasto Gdańsk zaprzecza, aby do wycieku danych mogło dojść. Czy można omyłkowym nazwać umieszczenie danych gdańszczan i kompletny brak kontroli nad danymi od kilku miesięcy? Z całą pewnością nie.
Wcześniej pisaliśmy:
Gdańsk. Wyciek danych osobowych
- Podpisywaliście się pod listą poparcia projektu zgłoszonego do Budżetu Obywatelskiego w Gdańsku? Bardzo możliwe, że twoje imię, nazwisko, podpis i adres zamieszkania można znaleźć w minutę w wyszukiwarce Google — poinformował na swoich kanałach społecznościowych radny Prawa i Sprawiedliwości, Przemysław Majewski.
Jak dodaje radny, to nie pierwsza taka sytuacja w gdańskim budżecie obywatelskim.
- Przypomnijmy poprzednie edycje, gdy błędnie zliczano głosy czy też umożliwiano głosowanie "za kogoś" - mówi Przemysław Majewski w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - To wszystko powoduje, że mieszkańcy nie mają zaufania do BO, a to przekłada się na niską frekwencję w głosowaniach.
Po podaniu do publicznej wiadomości informacji o wycieku, Miasto Gdańsk częściowo zablokowało dostęp do gdańskiej platformy.
