Wypadek na zawodach KING of TOUGE Mountain DRIFT Challenge Karpacz. Do zdarzenia doszło 13 maja.
Do wypadku doszło, gdy kierowca jednego z samochodów stracił panowanie nad samochodem. W efekcie auto wypadło z drogi i uderzyło jednego członków obsługi zawodów. Na szczęście według relacji świadków nic poważnego mu się nie stało.
Przecież to organizator powinien umieścić kibiców w bezpiecznym miejscu. Albo kibic na siłę się dostał w strefę niebezpieczną albo organizator dał d... i pozwolił na oglądanie z każdego krawężnika. Ani kierowca, ani auto nie zawinili potrącenia. Startują w imprezie zamkniętej i zarówno organizator jak i kibic musi się liczyć z prawami fizyki.
g
gosc
Nakrałem hyhy
j
ja
Nie dla kretynów a dla wiesniaków . To taka odmiana palenia gumy pod remizą . Krzyhu kadetem tera :)
G
Grzegorz
Na zawodach driftu nie chodzi o jak największą prędkość jak na rajdach, więc nie wiem o czym piszesz. Te zawody polegają na czym innym, to nie loteria tam jest niedługa trasa i dobrze zabezpieczona, ale zawsze w sportach motorowych może pójść coś nie tak. Z tego co pamiętam nie znam przypadku śmiertelnego wypadku w drifcie.
j
ja
Ludzie lubią się zabijać.
To chyba dobrze dla reszty którzy myślą?
Te zawody to swoista loteria czy się zabije czy nie zabije.
Prawdopodobieństwo że się nie zabije na tym zakręcie i na następnych, jest bardzo duże.
,
a d*paście. Przynajmniej z zakresie kompetencji językowych.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Wypadek na zawodach driftu. Samochód wypadł z trasy i potrącił człowieka [FILM]
J
Ja
Obstawiam że to jednak człowiek potrącił człowieka. To tak jakby pisać że siekiera zabiła człowieka.
