Mężczyzna przebywający w Areszcie Śledczym w Łodzi schodził z górnego piętra łóżka. Ponieważ nie było przy nim zamontowanej drabinki, użył taboretu. Spadł i złamał rękę. Żądał od aresztu 30 tys. zł
Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia uznał, że więźniowi należy się rekompensata za poniesione cierpienia. Apelację od wyroku złożył łódzki areszt twierdząc, ze brak drabinek nie jest naruszeniem praw więźniów, poza tym każdy sam decyduje czy skorzysta z taboretu.
Sąd Okręgowy był innego zdania i stwierdził, że wymuszenia wchodzenia na górne łóżko za pomocą taboretu jest działaniem bezprawnym. Uznał, że upadek więźnia gdy schodził z łóżka i złamanie w tej sytuacji ręki daje mu prawo do zadośćuczynienia w kwocie 5 tys. zł. Wprawdzie, gdy doszło do wypadku przepisy, rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, nie nakazywały montowania drabinek pryz łóżkach piętrowych, ale potem ten obowiązek został wprowadzony.
Pogoda na dziś i kolejne dni: