Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Polski będzie precedensem. To analiza prof. Marka Chmaja

Maciej Czerniak
Prof. Marek Chmaj: - Jeżeli państwo łamie przepisy traktatowe, to TSUE musi zająć się skargą i nakazać dostosowanie jego przepisów do prawa UE
Prof. Marek Chmaj: - Jeżeli państwo łamie przepisy traktatowe, to TSUE musi zająć się skargą i nakazać dostosowanie jego przepisów do prawa UE Uniwersytet SWPS
Postanowienie, jakie może wydać unijny trybunał sprawiedliwości w sprawie Polski, będzie miał wagę precedensu. Wyznaczy ramy dla ingerowania instytucji unijnych w systemy sądownicze krajów UE - twierdzi konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę w sprawie reformy Sądu Najwyższego.

W uzasadnieniu skargi czytamy, że chodzi o pogwałcenie „zasady niezawisłości sądowej, która została wprowadzona ustawą o SN”. Rozstrzygnięcie w TSUE ma zapaść w trybie tzw. pilnym, co - jak podkreślają eksperci - oznacza rozpatrzenie sprawy w ciągu kilkunastu tygodni. Prawdopodobnie zatem wyroku trybunału można spodziewać się jeszcze w tym roku.

Co to tak naprawdę oznacza dla Polski? Prof. Marcin Matczak, prawnik, specjalista teorii prawa na WPiA Uniwersytetu Warszawskiego, twierdzi, że KE podjęła decyzję o skierowaniu sprawy do TSUE w ostatnim możliwym czasie.

- Jesteśmy obecnie w drugiej fazie zmian personalnych wśród sędziów SN - komentuje prof. Matczak. - Pierwsza faza skupiona była na powoływaniu sędziów do nowych izb - dyscyplinarnej i kontroli nadzwyczajnej oraz spraw publicznych - pisze w swoim komentarzu na stronie marcinmatczak.pl.

Prof. Marek Chmaj: - Jeżeli państwo łamie przepisy traktatowe, to TSUE musi zająć się skargą i nakazać dostosowanie jego przepisów do prawa UE
Prof. Marek Chmaj: - Jeżeli państwo łamie przepisy traktatowe, to TSUE musi zająć się skargą i nakazać dostosowanie jego przepisów do prawa UE Uniwersytet SWPS

„Ponieważ są to nowe izby, powołanie do nich nowych osób nie zabiera miejsca obecnym sędziom. Druga faza, która zaczęła się pod koniec sierpnia i jeszcze się nie zakończyła ma inny charakter - powołanie nowego sędziego oznaczałoby trwałe pozbawienie miejsca w SN sędziego odesłanego na wcześniejszą emeryturę” - czytamy dalej w blogu prawnika.

To jednak nie koniec, bo wraz ze skierowaniem skargi do TSUE, Komisja Europejska wystąpiła o wymierzenie „środka zabezpieczającego”.

Oznacza to, że do czasu rozstrzygnięcia zagadnienia przez europejski trybunał, powinny zostać zawieszone niektóre przepisy nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Faktycznie zatem chodzi o to, by przywrócić „stan prawny” do sytuacji przed przyjęciem noweli ustawy o Sądzie Najwyższym.

- Jeżeli TSUE zastosowałoby środki zabezpieczające, to oznaczałoby to, że w stosunku do sędziów nie obowiązują konkretne przepisy z ustawy o Sądzie Najwyższym - mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista. - Skoro do nich te przepisy się nie odnoszą, to po pierwsze oni dalej mają prawo do orzekania, a po drugie na ich stanowiska prezydent bezwzględnie nie powinien powoływać nowych sędziów, bo te stanowiska są już obsadzone.

Wyrok, jaki wyda TSUE, jest, zdaniem prawników, istotny jeszcze z innego powodu. Na przykładzie Polski wyznaczone będą granice, w jakich unijna instytucja może ingerować w system sądowniczy danego państwa.

- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest tym organem sądowym UE, który ma dbać o przestrzeganie prawa unijnego przez państwa członkowskie - komentuje prof. Chmaj. - Jeżeli którekolwiek z państw łamie przepisy traktatowe, w tym dotyczące podziału władzy, niezależności sądów i niezawisłości sędziów, to trybunał musi się zająć skargą na dane państwo. I, interpretując przepisy prawa unijnego, nakazać danemu krajowi dostosowanie jego wewnętrznych przepisów do prawa unijnego.

Przypomnijmy, że pierwszy projekt reformy SN został złożony w Sejmie 12 lipca 2017 roku. Ustawa zakładała natychmiastowe przejście w stan spoczynku ponad 80 sędziów orzekających w SN. Po przejściu w stan spoczynku I prezes Małgorzaty Gersdorf jej obowiązki miałby przejąć sędzia, którego wskazałby minister sprawiedliwości. Weto do ustawy zgłosił prezydent. Nowa ustawa została przyjęta 20 grudnia, a weszła w życie 3 kwietnia. Według niektórych autorytetów prawnych, m.in. Adama Strzembosza oraz gremiów sędziowskich w Polsce ustawa jest niekonstytucyjna, np. przez fakt skrócenia kadencji sędziom, w tym I prezes Sądu Najwyższego.

Wróć na i.pl Portal i.pl