Msza pogrzebowa odbyła się o godzinie 13 w kościele świętego Piotra Apostoła w Radomiu. W ostatniej drodze matce i synowi towarzyszyła pogrążona w wielkim smutku rodzina, przyjaciele, bliscy, sąsiedzi i mieszkańcy naszego miasta.
Ogromna rozpacz i łzy
Na widok trumien dosłownie nikt nie mógł opanować łez. Pierwszą, w której spoczęła Paulina z kaplicy, gdzie było pożegnanie do kościoła wnieśli żałobnicy, a maleńką, białą, w której spoczął Miłoszek niosła rodzina.
- Jesteśmy tu po to, by modlić się, zrobić rachunek sumienia i dziękować Bogu - rozpoczął mszę pogrzebową ksiądz kanonik Henryk Mochol, proboszcz parafii świętego Piotra Apostoła w Radomiu. Odniósł się do pogrążonej w żalu i smutku rodziny.
- Według nauki Kościoła Katolickiego Miłosz jest już w niebie i cieszy się obecnością Boga. Ufamy, że niedługo będzie tam również jego mama - podkreślił.
CZYTAJ TEŻ: Radom. Morderstwo matki i dziecka na Gołębiowie. Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem
Proboszcz parafii wspomniał taż o Świętej Rodzinie. Święty Józef, nie będąc ojcem biologicznym Jezusa, słyszy we śnie od anioła, by zaopiekował się Maryją i jej dzieckiem i robi to bez wahania.
- Był mężczyzną, a zadaniem mężczyzny jest bronić swojej rodziny. Paulina tego nie zaznała. Gdy uciekła do rodzinnego domu, wydawałoby się, że będzie tam już bezpieczna ze swoim synem, jednak stało się inaczej - powiedział ksiądz proboszcz.
Zaapelował jednocześnie do kobiet, aby na tyle, na ile można, starannie dobierały towarzyszy życia, a mężczyzn prosił, by byli ostoją dla kobiet i swoich rodzin.
Śmierć trudna i niezrozumiała
- Ta śmierć jest wielce niezrozumiała, wielce trudna i wielce niepotrzebna. Życie ziemskie to jednak tylko fragment naszej podróży, której celem jest wieczność - dodał duchowny.
Proboszcz dziękował Paulinie za jej odwagę, za to że tak dbała o swoje dziecko również wtedy, gdy jeszcze nosiła je pod sercem.
Dalsze uroczystości pogrzebowe odbyły się na cmentarzu komunalnym na Firleju, gdzie spoczęła Paulina i jej synek.
- Jestem wstrząśnięta tym, co się wydarzyło. Nie rozumiem dlaczego tak się stało. Łzy same cisną się do oczu - powiedziała nam jedna z uczestniczek pogrzebu.
CZYTAJ TEŻ: Radom. Makabryczne zabójstwo matki z dzieckiem na Gołębiowie. Sąsiedzi o tragedii
ZOBACZ TEŻ: Prokuratura o podwójnym zabójstwie w Radomiu