Z myślą o ludziach, czyli jak wygląda praca w firmie Arjo w Komornikach

Monika Kaczyńska
„With people in mind” to hasło, które przyświeca firmie Arjo w każdym aspekcie działania. Dla pracowników oznacza dobre warunki pracy i możliwość rozwoju, dla odbiorców - produkt dopracowany do najmniejszego szczegółu.

Jedenaście lat temu pod Poznaniem została otwarta firma ArjoHuntleigh. Dziś fabryka Arjo w Komornikach zatrudnia 680 osób i odpowiada za produkcję stanowiącą połowę wartości sprzedaży firmy ArjoHuntleigh, działającej na pięciu kontynentach. Jest największą z sześciu fabryk firmy na świecie. Uruchomiła także dział R&D (Badań i Rozwoju). Choć 1/3 załogi firmy to ci, którzy zaczynali w niej pracę, gdy ta startowała w Polsce 11 lat temu, wciąż są potrzebni ludzie, którzy chcieliby dołączyć do zespołu.

Zaufanie krok po kroku

- Gdy zaczynałem pracę w Arjo jako specjalista w dziale logistyki nikt nie myślał o tym, że znajdziemy się w miejscu, w którym jesteśmy dziś - mówi Bartłomiej Kornaszewski, general manager fabryki w Komornikach. - Zaufanie naszej centrali zdobywaliśmy krok po kroku. Dziś jesteśmy największą fabryką w grupie, produkujemy połowę produktów pod względem wartości. Nasz Dział Techniczny jest odpowiedzialny za utrzymanie 80 procent produktów dostępnych na całym świecie, także tych, które już nie są wytwarzane. Fakt, że w Poznaniu będzie znajdował się jeden z czterech na świecie działów R&D mówi sam za siebie - podkreśla.

Pozostałe zespoły zajmujące się badaniami i rozwojem będą pracowały w Szwecji, gdzie mieści się centrala firmy, w Walii oraz w Kanadzie.

Arjo w Komornikach to firma działająca w branży medycznej. Jej produkcja obejmuje łóżka medyczne, podnośniki aktywne i pasywne, kozetki lekarskie, wanny i myjki szpitalne, materace przeciwodleżynowe, a także opaski przeciwzakrzepowe. Choć różnią się stopniem zaawansowania technologicznego, wszystkie są traktowane bardzo poważnie.

- Po pierwsze wyroby medyczne muszą spełniać surowe normy, często różniące się między sobą, po drugie cały czas musimy pamiętać, że na końcu jest człowiek: pacjent, który potrzebuje komfortowych warunków i określonej pomocy oraz opiekun, który musi wykonać swoją pracę: przenieść pacjenta, obrócić, umyć i jego zdrowie i komfort też są ważne - twierdzi Bartłomiej Kornaszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Produkty z Komornik w przytłaczającej większości trafiają na rynki zagraniczne. Sprzedaż w Polsce to między 0,5, a 1 proc. produkcji. Na świecie jednak firma jest liderem. - W każdym z oferowanych asortymentów plasujemy się w ścisłej światowej czołówce - od pierwszego do czwartego, piątego miejsca - informuje general manager.

Silna pozycja podpoznańskiej fabryki w międzynarodowej strukturze Arjo to nie skutek przypadku, ani decyzji z zewnątrz. Krok po kroku wypracowywała ją załoga firmy - w tym osoby, które pracują w niej do dziś. Jak mówi Bartłomiej Kornaszewski zaczęło się od propozycji drobnych ulepszeń - czy to w samych produktach, czy to w organizacji pracy.

- Nasi szefowie w Malmo przekonywali się, że nie jesteśmy tylko wykonawcami i stopniowo powierzali nam coraz poważniejsze zadania i mieli do nas coraz więcej zaufania - mówi. - Uruchomienie działu R&D to w pewien sposób ukoronowanie tego procesu i też wielka szansa rozwoju dla naszych obecnych i przyszłych pracowników.

Rozwój oznacza inwestycje. Wartość tych poczynionych przez Arjo w Komornikach to ponad 2 miliony złotych w samym 2017 roku. Obejmowały one praktycznie wszystko - od parku maszynowego, supernowoczesnego wyposażenia laboratorium, które jest „gospodarstwem” działu technicznego po ergonomiczne wyposażenie biur, stołówkę dla pracowników.

- Nasi pracownicy mogą liczyć na pełen pakiet socjalny, przyjazną politykę płacową, prywatną opiekę medyczną i kartę Multisport - informuje Bartłomiej Kornaszewski.

Nie tylko badania

Dział Techniczny w fabryce w Komornikach odpowiada za to, by produkty fabryki spełniały zmieniające się standardy, normy i dyrektywy, wprowadza nowe funkcje w wyrobach, które już są na rynku, udoskonala istniejące. Dba także o to, by były dostosowane do wymagań prawnych wszystkich rynków, na których są sprzedawane.

Kolejne zadania to optymalizacja produktów zarówno pod względem funkcjonalności, jak i kosztów. Utworzony właśnie dział R&D będzie pracował nad zupełnie nowymi produktami i rozwiązaniami w ofercie Arjo.

- Dla młodych inżynierów, czy nawet studentów ważne jest to, że praca w dziale technicznym jest różnorodna i nie ogranicza się do bardzo wąskiego wycinka zadań - mówi Paweł Skoczyński, dyrektor Działu Technicznego. - Jesteśmy otwarci na pomysły, nowe rozwiązania i inicjatywę.

Adam Roznerski, inżynier sekcji R&D uważa, że nie do przecenienia jest możliwość wewnętrznego awansu. Odkąd zaczął pracę w Dziale Technicznym, badania i rozwój były jego zawodowym marzeniem.

- W Polsce działów R&D nie ma wcale tak wiele - mówi. - Możliwość zdobycia doświadczenia w takim miejscu to dla inżyniera rzecz bezcenna.

Jak podkreśla Aleksandra Błoch, kierowniczka sekcji R&D - zadaniem pracujących w niej inżynierów jest przekładanie potrzeb pacjentów i personelu medycznego na funkcjonalne rozwiązania.

- Nasi przedstawiciele handlowi często słyszeli, że dla personelu szpitali uciążliwe jest przewożenie łóżek z pacjentami - mówi. - Ważne było znalezienie takiego rozwiązania, które sprawi, że tę czynność będzie łatwiej wykonywać. Tak powstał IndiGo - intuicyjny asystent jazdy, przeznaczony do montowania na niektórych typach łóżek medycznych produkowanych przez Arjo. System ten, w którego skład wchodzi dodatkowe koło i samoczynnie włączający się napęd elektryczny sprawia, że do przemieszczania łóżka potrzeba minimalnego nakładu siły, a dodatkowo łatwiej się nim manewruje. O tym, że system działa informują świecące się diody. Po pewnym okresie bezczynności automatycznie się wyłącza i trzeba ponownie uruchomić go przez naciśnięcie dźwigni hamulca.

To tylko jeden z przykładów innowacji wdrażanych w Arjo. Teraz takimi innowacjami będzie zajmowała się nasza Sekcja R&D w Komornikach.

Każde z opracowanych rozwiązań, czy to zupełnie nowych, czy stanowiących udoskonalenie już istniejących jest na wszystkie sposoby sprawdzane i testowane.

- Tu musimy wyłapać wszystkie błędy i niedoskonałości - mówi Adam Roznerski. - Gdy produkt trafi do pacjenta, nie ma już na nie miejsca.

Każdy z elementów konstrukcji jest testowany w praktyce. - Przykładowo, jeśli określimy, że w ciągu kilku, czy kilkunastu lat panel boczny łóżka zostanie podniesiony i opuszczony określoną liczbę razy, to w laboratorium ten ruch zostanie przynajmniej tyle razy powtórzony - mówi Aleksandra Błoch.

Arjo produkuje także łóżka bariatryczne (o maksymalnej nośności nawet 454 kg) oraz podnośniki, ułatwiające przemieszczanie pacjentów, którzy nie poruszają się samodzielnie. Najsilniejsze z takich urządzeń produkowanych w Komornikach ma nośność 320 kg.

Podczas testowania urządzeń medycznych istotny jest rozkład masy pacjenta. Dlatego część testów odbywa się przy użyciu fantomów.

- Dużym atutem naszej fabryki jest także to, że to, co opracujemy, możemy od razu sprawdzić - podkreśla Paweł Skoczyński. - Dzięki temu, że mamy profesjonalną, przemysłową drukarkę 3D i sukcesywnie powiększamy warsztat mechaniczny (m.in. o kupione w ostatnim czasie sterowane numerycznie tokarkę i frezarkę) prototypy naszych rozwiązań wykonujemy na miejscu.

Sekcja R&D na obecnym etapie ma liczyć 10 osób. Rekrutacja odbywa się częściowo wewnątrz firmy, dając możliwość rozwoju obecnym pracownikom, częściowo inżynierowie są poszukiwani także na zewnątrz. - Jesteśmy otwarci też na stażystów - mówi Aleksandra Błoch. - Wiele osób w naszej firmie rozpoczynało karierę od stażu, a w późniejszym czasie awansowało na ciekawe stanowiska.

Praca po szwedzku

Osobą, która zrobiła w Arjo spektakularną międzynarodową karierę, jest Katarzyna Bobrow. Zaczynała swoją karierę w Komornikach, dziś w zarządzie Arjo w Malmo jest odpowiedzialna za jakość i zgodność z normami w całej grupie. W sumie nic w tym dziwnego, bo rekrutacja wewnętrzna na kierownicze stanowiska to specjalność firmy.

- W ten sposób rekrutujemy 80 procent kadry kierowniczej na każdym szczeblu - mówi Roman Sobstyl, dyrektor personalny firmy. - To tylko jeden z elementów naszej polityki. Chcemy być firmą, w której dobrze się pracuje i z którą warto związać swoje losy zawodowe.

O sukcesie takiego podejścia najlepiej świadczy fakt, że 230 z 680 obecnych pracowników to osoby, które związały się z Arjo na początku jej działalności w Polsce. Mimo bardzo konkurencyjnego rynku, na którym o pozyskanie i utrzymanie pracowników trzeba aktywnie zabiegać fluktuacja kadr jest w Arjo niewielka.

- Wśród pracowników fizycznych w ciągu ostatnich 12 miesięcy odsetek dobrowolnych odejść to 8, 1 proc., gdy chodzi o „białe kołnierzyki” pracowników administracji to 9,8 proc. - informuje Roman Sobstyl. - To dobry wynik, ale wciąż staramy się go poprawiać.

W Arjo skandynawską kulturę pracy widać na każdym kroku. Nie ma zamkniętych biur, nie ma sekretariatów i sekretarek.

- Nie tylko nasz general manager nie ma sekretarki - mówi Roman Sobstyl. - W Malmo jest tak samo. Asystentka, która tam pracuje, jest asystentką całego zespołu.

Polityka otwartych drzwi to nie jedynie fasada. Systematycznie odbywające się spotkania z zespołem służą faktycznej wymianie informacji. Jak podkreśla Bartłomiej Kornaszewski, ważne, aby każdy z pracowników wiedział, w którym miejscu znajduje się firma i jakie są plany na przyszłość.

W Arjo ważna jest też ergonomia pracy. Biurka z regulowaną wysokością pozwalające także na pracę na stojąco, które mają do dyspozycji pracownicy Arjo to w Polsce wciąż rzadkość, choć jak dowiodły badania możliwość zmiany pozycji w czasie pracy zmniejsza obciążenie, poprawia samopoczucie, a co za tym wydajność pracujących osób.

Faktem jest także, że pracownicy w firmie rzadko korzystają ze zwolnień lekarskich. Wśród „niebieskich kołnierzyków” wskaźnik absencji chorobowej wynosi 5,6 proc., dla „białych kołnierzyków” jego wartość to 1,8 proc.

- Wiadomo, że człowiek od pracy oczekuje trzech rzeczy: pieniędzy, dobrej atmosfery i rozwoju - mówi Roman Sobstyl. - Staramy się więc, żeby w naszej firmie mógł liczyć na zaspokojenie wszystkich tych potrzeb. W ostatnim czasie podnieśliśmy płace tak, by osiągnęły średnią rynkową, wprowadziliśmy także nagrody roczne. Mamy platformę e-learningową, naprawdę spory budżet szkoleniowy i pracownicy faktycznie z tych szkoleń korzystają - wyjaśnia.

Jak podkreśla, zatrudniany pracownik otrzymuje komplet informacji dotyczących zarówno firmy jako całości, jak i zadań, które ma wykonywać.

- Dla większości ważne jest poczucie bezpieczeństwa - podkreśla Roman Sobstyl. - Osoba zaczynająca karierę w Arjo musi wiedzieć, że zawsze może zapytać, jeśli czegoś nie wie, otrzyma wsparcie i pomoc.

Dobre miejsce pracy

W części administracyjnej Arjo średnia wieku to mniej niż 35 lat.

- Nie mamy uprzedzeń - podkreśla Roman Sobstyl. - Tym niemniej pracujemy w międzynarodowym środowisku i na co dzień posługujemy się językiem angielskim. Jego biegła znajomość jest więc absolutnie konieczna.

Także dla pracowników fizycznych Arjo może być atrakcyjnym pracodawcą.

- Dowozimy załogę z miejscowości oddalonych nawet 50 km od firmy. W większości przypadków to praca na jedną zmianę - twierdzi dyrektor personalny. - Do tego praca jest czysta, bez kontaktu z najpoważniejszymi czynnikami ryzyka. Płace mamy na poziomie rynkowym. Do tego nasze wyroby służą ludziom, często w najtrudniejszych momentach ich życia.

W Arjo ważne jest także, aby każdy z pracujących miał świadomość ostatecznego celu swojej pracy.

- On zamyka się w haśle „with people in mind” - mówi Roman Sobstyl. - Czasem, gdy składa się razem dwa elementy trudno pamiętać, że ostatecznym odbiorcą produktu jest pacjent i jego opiekun. Staramy się jednak, by ta świadomość była cały czas żywa.

W Arjo duży nacisk kładzie się także na szkolenie kadry kierowniczej każdego szczebla.

- Ich kompetencje decydują i o jakości pracy, i o atmosferze. Dlatego do szkolenia ich przywiązujemy dużą wagę - twierdzi Roman Sobstyl. - Menedżer przede wszystkim musi być człowiekiem - podkreśla.

Arjo prowadzi obecnie 40 rekrutacji na różne stanowiska - od inżynierów do Działu Technicznego po pracowników fizycznych, w tym także szwaczki, bądź osoby, które chciałyby się do tej pracy przyuczyć.

- Szukamy ludzi z pozytywnym nastawieniem do życia - mówi Bartłomiej Kornaszewski. - Sądzę, że takie osoby u nas doskonale się odnajdą, bo ze swej strony robimy wszystko, by być dobrym pracodawcą.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Norweski pomysł na niebezpieczne czasy. Wzrasta ryzyko wojny ze strony Rosji

Norweski pomysł na niebezpieczne czasy. Wzrasta ryzyko wojny ze strony Rosji

Dramat Ukrainek w rosyjskiej niewoli. Poniżane i zmuszane do chodzenia nago po śniegu

Dramat Ukrainek w rosyjskiej niewoli. Poniżane i zmuszane do chodzenia nago po śniegu

Wróć na i.pl Portal i.pl