Przedsiębiorcy właściwie od zawsze narzekaja na skomplikowane prawo podatkowe. Podkreślają przy tym, że ich działalnośc zakłóca, a czasem wręcz torpeduje, nie sama wysokość podatków, lecz skomplikowanie i niejasność oraz niespójność regulacji.Nic dziwnego, skoro obecna Ordynacja podatkowa była setki razy nowelizowana.
Ministerstwo Finansów zapowiada uchwalenie Nowej Ordynacji Podatkowej (NOP) - przejrzystej, prostej i przyjaznej (pisaliśmy o tym tydzień temu). Lepszej ochronie podatników, w tym przedsiębiorców, mają służyć nowe rozwiązania. Eksperci generalnie je chwalą, ale jednocześnie zwracają uwagę, że inne – chętnie dziś stosowane przez przedsiębiorców – są w praktyce eliminowane lub osłabiane.
Przykład?
Projekt NOP przewiduje możliwość wystąpienia podatnika do Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej prawa podatkowego. Dzisiaj również, w przypadku niejasności jakiegoś przepisu lub niepewności, jak się go stosuje w danej sytuacji, można się do KAS zwrócić o interpretację i za jedyne 40 zł opłaty uzyskać wiążące stanowisko. W NOP rozwiązanie to zostanie utrzymane, ale w „sprawach skomplikowanych” opłata wzrośnie do 2 tys. zł.
Przedsiębiorcy zauważają trzeźwo, że gdyby sprawa nie była skomplikowana, to by się nie zwracali o interpretację. Z ich dotychczasowej praktyki wynika, że urzędnicy będą mieli skłonność uznawania wszystkich spraw za skomplikowane, co automatycznie ograniczy liczbę zapytań do KAS. Paradoksalnie wnioski kierować będą tylko te firmy, które mają na co dzień łatwy dostęp do profesjonalnych usług prawniczych na najwyższym poziomie, czyli korporacje, firmy duże oraz ewentualnie średnie, bo je stać.
Natomiast mali przedsiębiorcy, o mikro nie wspominając, staną się bezradni. Nie wiedząc, jak stosować przepis, będą musieli bowiem wysupłać „2000 zł opłaty za każdy opisany stan faktyczny”. Skąd?
Trudno to nazwać „lepszą ochroną interesów i wzmocnieniem pozycji podatnika”.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Barometr Bartusia
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
