Elżbieta Klepińska przez lata przyjaźniła się z mamą młodej kobiety. Po jej śmierci zaangażowała się w opiekę nad Marzeną i jej młodszym bratem Piotrem, także chorym psychicznie.
- Bożena zmarła we wrześniu 2008 roku, Marzena i Piotr zostali w zasadzie sami - mówi Klepińska. - Marzena utrzymuje się z renty socjalnej, którą ma przyznawaną co dwa lata, ZUS wypłaca jej ok. 550 zł. Jej brat jest zarejestrowany w urzędzie pracy. Oboje nie mogą znaleźć żadnego zajęcia, zresztą Marzena nie jest zdolna do pracy, tak orzekli biegli psychiatrzy - relacjonuje pani Elżbieta.
Jej zdaniem, od lat wiadomo było, że Marzena i Piotr są umysłowo chorzy, ale formalnej diagnozy nikt nie postawił, gdyż ich mama późno podjęła decyzję o leczeniu.
Pani Elżbieta wystąpiła w imieniu Marzeny o rentę rodzinną po mamie, która pracowała wiele lat jako farmaceutka. W grę wchodziło 85 procent od 2 tysięcy zł. Tomaszowski ZUS tych racji nie podzielił.
- Dzieci mają prawo do renty rodzinnej do ukończenia 16 lat, do ukończenia nauki w szkole, jeśli przekroczyły 16 lat życia, nie dłużej jednak niż do osiągnięcia 25 lat życia albo bez względu na wiek, jeśli stały się całkowicie niezdolne do pracy oraz do samodzielnej egzystencji w powyższych okresach - głosi ustawa o emeryturach i rentach.
Zdaniem ZUS, z dokumentacji wynika, że niezdolność do pracy pani Marzeny powstała zbyt późno po ukończeniu nauki. Odwołanie do sądu pracy nic nie dało. Pani Elżbieta nie może się z tym pogodzić.
- Bożena chodziła z córką do prywatnego gabinetu lekarskiego, ale diagnoza pojawiła się kilka lat później - irytuje się pani Elżbieta. - Nie znaczy to, że Marzena była wówczas zdrowa. Ale urzędników to nie przekonuje.
Pani Elżbieta zwróciła się więc do prezesa ZUS o rentę rodzinną w drodze wyjątku.
- Dokładna analiza sytuacji pani Marzeny niestety nie pozwoliła przyznać świadczenia w szczególnym trybie. Niezdolność do pracy pani powstała znacznie później niż przewidują to przepisy, blisko trzy lata po ukończeniu szkoły. Pani Marzena nie pozostaje bez środków utrzymania, ZUS wypłaca jej rentę socjalną - podkreśla Wojciech Andrusiewicz z biura prasowego ZUS.
Jarosław Szczepaniak, łódzki prawnik, zwraca uwagę, że renta socjalna nie zapewnia piotr-kowiance egzystencji.
- Przepisy powinny być tak tworzone, by umożliwiły odniesienie się do konkretnego przypadku - uważa prawnik. - Prezes ZUS ma możliwość reagowania w wyjątkowych sytuacjach, a ta na taką wygląda.
Rozwiązaniem nie jest korzystanie z pomocy społecznej, gdyż ta powinna być stosowana jedynie przez jakiś czas, do momentu poprawy sytuacji. Tutaj trudno się tego spodziewać.