Za rok głosują też dziki! Felieton Wojciecha Wężyka

Wojciech Wężyk
Jeszcze przez 3 dni można brać udział w sopockim Budżecie Obywatelskim. Tym razem do głosu dopuszczono nie tylko zameldowanych mieszkańców, ale również wszystkich chętnych, którzy podpiszą oświadczenie o zamieszkiwaniu w kurorcie. To kolejny krok, rozszerzający pulę głosujących – bodaj rok temu prawo to otrzymały również niemowlęta. Taka elastyczność czyni sopocki BO bardzo demokratycznym i podbija statystyki, którymi potem władza się pochwali. Od razu zgłaszam propozycję, żeby w przyszłej edycji mogły głosować również zwierzątka. Skoro duża część projektów jest im poświęcona, to czemu odbierać im prawo do wyrażenia opinii?

Tak na marginesie, bo jestem wielkim miłośnikiem „braci mniejszych”, trzeba wspomnieć, że akurat projekty, które dotyczą jeży, psów i wszelkiej maści fauny, należą do unikalnej kategorii zadań, które po wygraniu zostały zrealizowane szybko i zgodnie z intencją zgłaszających. Pewnie wynika to z sympatii jaką urząd miasta obdarza wszelką gadzinę, a może po prostu jest tak, że przygotowanie przetargu na poidełka dla jeża nie przekracza zdolności osób zarządzających projektem na ulicy Kościuszki. Z bardziej wymagającymi zadaniami, bywa już różnie. Niektóre są realizowane z olbrzymim opóźnieniem, inne, przybierają formę daleko różniącą się od wizji autora.

O przyczynach wynaturzania się sopockiego Budżetu Obywatelskiego, który wkracza w drugą dekadę swojego istnienia, bez refleksji na potrzebę zmian proponowaną przez wielu działaczy miejskich na przestrzeni lat, pisałem już nie raz. Ograniczę się zatem do jednego, kluczowego kłopotu jaki spina wszystkie mankamenty. Jest nim brak komunikacji, między urzędnikami a zgłaszającymi pomysły. Wygląda to tak, jakby władza uznawała, że jej służący (czyli mieszkaniec z inicjatywą), zrobił swoje (zgłosił pomysł), więc może już sobie odejść i czekać, aż Pan uprzejmie zrealizuje projekt, albo i nie. Brakuje zrozumienia elementarnego faktu, że zaangażowani mieszkańcy są na wagę złota. Dopóki to się nie zmieni, dopóty prezydent i jego ekipa, będą uderzać w szklany sufit partycypacji na poziomie kilkunastu procent. Nie przebije go coraz większa swoboda w dopuszczaniu do prawa głosu ani nachalna propaganda.

Fasadowość „słuchania mieszkańców”, hasła, które brzmi świetnie na ulotkach i banerach, ale z którym bywa różnie, nie dotyczy wyłącznie Budżetu Obywatelskiego. Otóż jakoś przed wakacjami postanowiłem kolejny raz wziąć udział w spotkaniu dotyczącym przygotowania strategii miasta. Było na nim burzliwie i mało profesjonalnie, co opisałem w jednym z felietonów. Po jego zakończeniu, wysłałem maila do prezydenta i jego głównego stratega, zgłaszając postulat uzupełnienia dokumentu, o punkty podkreślające zdolność miasta do wykorzystania potencjału obywateli Ukrainy, którzy do nas przyjechali po wybuchu wojny. Otrzymałem od razu zachęcającą odpowiedź, że owszem, moja inicjatywa jest słuszna, i że główny strateg jest „do mojej dyspozycji”. Nie żebym miał aż takie zapędy, żeby dysponować czyimś strategiem, ale pomyślałem: „no, to rozumiem” – zwłaszcza, że tego samego dnia rzeczona osoba napisała do mnie, że chętnie porozmawia, ale że teraz jest zarobiona, bo robi strategię. Czekam wciąż na zaproszenie do rozmowy, a warto podkreślić, że za chwilę minie kwartał. Może szczęśliwi czasu nie liczą?

Powiesz Czytelniku, że mi się w głowie poprzewracało i że ego mnie przerasta. A ja po prostu naiwnie tęsknie do tego, co dekady temu opisał Melchior Wańkowicz podróżujący po USA, kreśląc obraz dumnego obywatela, pozbawionego skądinąd większości naszych współczesnych, europejskich narzędzi partycypacyjnych.

„Wszak on, szeregowy obywatel, jest chlebodawcą politykierów. W myśl głęboko wkorzenionej anglosaskiej tradycji kiedyś otrzymałem pismo urzędowe, napominające, że jeśli znów zlekceważę wezwanie do stawiennictwa, będę doprowadzony; wezwanie było podpisane tradycyjną formułą: „your obedient servant” (pański posłuszny sługa).

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Za rok głosują też dziki! Felieton Wojciecha Wężyka - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl