To morderstwo, to dramat dwóch rodzin - Jolanty K. i podejrzanego o dokonanie zbrodni z premedytacją - Tomasza K.
Początkowo w Kiełpinie nikt tego zdarzenia nie komentował
W szoku byli wszyscy mieszkańcy, nie tylko ci, którzy znali doskonale Jolantę czy jej męża Tomasza, który już niedługo miał być tylko byłym mężem. W szoku byli też mieszkańcy, którzy kojarzyli Jolantę, jako sympatyczną rejestratorkę w Centrum Medycznym Świętego Łukasza w Kiełpinie oraz później - współwłaścicielkę salonu kosmetycznego, który założyła wraz z siostrą, a firma zaczynała cieszyć się coraz większą renomą.
W powiecie kartuskim nikt nie chciał komentować tego, co się stało w Kiełpinie, a potem na przejeździe kolejowym w Mezowie.
Na temat zabójstwa nie wypowiadali się też ludzie, związani z Tomaszem K., podejrzanym o dokonanie tej zbrodni mężem Jolanty.
Kiełpino. Tuż po wypadku do niego zadzwoniłem...
Minął tydzień od morderstwa w Kiełpinie i coraz więcej osób decyduje się mówić na temat tego jak wyglądało pożycie Jolanty i Tomasza i co mogło spowodować narastającą agresję u podejrzanego o dokonanie zabójstwa.
Pojawiły się już informacje o tym, że Tomasz K. był brutalny w stosunku do swojej żony, że w ich małżeństwie dochodziło do rękoczynów, których ofiarą była Jolanta. To między innymi dlatego młoda kobieta zdecydowała się odejść od męża i wystąpić o rozwód. Do pierwszej sprawy rozwodowej miało dojść w lutym 2024.
Czy to dlatego doszło do zabójstwa w Kiełpinie?
- Od długiego czasu między nimi nie działo się dobrze. Jeszcze zanim się rozstali - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" jedna z mieszkanek Kiełpina. - Z tego co wiem, Jola była przez męża bita. Dlatego zdecydowała się to przerwać i zacząć żyć normalnie. Wydawało się, że tak będzie, aż do tego feralnego 10 stycznia.
Jednak najbardziej uderzyła w nas inna informacja, biorąc pod uwagę źródło, prawdziwa.
- 10 stycznia późnym wieczorem, gdy dowiedziałem się o tragedii na przejeździe kolejowym w Mezowie, zadzwoniłem do Tomka, żeby najzwyczajniej w świecie, złożyć mu kondolencje - opowiada jeden ze znajomych podejrzanego o dokonanie morderstwa. - Odebrał telefon. Wtedy było to dla mnie normalne, ale potem, gdy został aresztowany, długo zastanawiałem się, dlaczego mój telefon odebrał i przyjął kondolencje.
Mało tego, jak mówi nasz rozmówca, Tomasz K. rozmawiał z nim dosyć długo i zgodził się na spotkanie kolejnego dnia.
- Chciałem jakoś go wesprzeć, bo przecież nieważne, czy mieli się rozwieść, to uznałem, że jednak była jego żoną, a zginęła taką straszną śmiercią na przejeździe kolejowym... - dodaje kolega Tomasza K.
Ostatnie spotkanie z Tomaszem K. podczas imprezy sylwestrowej
Nasz rozmówca po raz ostatni widział się z Tomaszem K. podczas ostatniej imprezy sylwestrowej. Tomasz przyszedł na nią z dziewczyną. Zabawa była udana. Miał nawet mówić, że życzy Jolancie, by ułożyła sobie życie.
Dziewczyna, z którą bawił się tego dnia Tomasz K., zaraz po zabójstwie wysłała do naszego rozmówcy kilka SMS-ów, w tym jeden o treści: Przecież to ja mogłam być kolejną ofiarą.
Mieszkańcy Kiełpina współczują
Współczują zarówno rodzinie Jolanty, jak i rodzinie podejrzanego o dokonanie tej zbrodni. W Kiełpinie podają też wiele innych szczegółów na temat małżeństwa K. Mówią, jak bardzo Tomasz K. był zazdrosny o żonę w trakcie ich małżeństwa, jak również o tym, że prześladował ją po ustaniu związku.
Wiele osób mówi też o tym, że był zazdrosny o sukces firmy żony, podczas gdy jego biznes nie układał się najlepiej. Mówią o tym, że potrafił kilkukrotnie przebić jej koła w samochodzie, byle tylko cierpiała czy była załamana.
Szokujace SMS-y z Kiełpina
Ostatnie rozmowy telefoniczne Tomasza K. bez problemu odczytają śledczy. To powinno rzucić światło na to, jak podejrzewany o zabójstwo, mógł przyjmować kondolencje od znajomych, spokojnie z nimi rozmawiać i umawiać się na kolejne spotkanie.
Rozmówca "Dziennika Bałtyckiego" podzielił się z nami informacją, że 11 stycznia od Tomasza K. otrzymał SMS-a treści: Jadę na policję.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
