"Wolni Przedsiębiorcy" to mieszkańcy Podhala (i nie tylko), którzy prowadzą swoje biznesy i w związku z przedłużającym się lockdownem postanowili kilka tygodni temu (wbrew nielegalnym - ich zdaniem - obostrzeniom) otworzyć swoje biznes.
- Dało to wówczas tyle, że wielu z nas przetrwało, ale o żadnym zarobku nie możemy mówić - mówił w niedzielę pod stokiem Polany Szymoszkowej Paweł Drabik, jeden z liderów WP.
Ja otworzyłem swój lokal gastronomiczny, ale ludzi jest w nim mało. Turystów nie ma bowiem dużo w Zakopanem wbrew temu co się mówi. Ludzie nie chcą jeździć w góry nawet po otwarciu stoków. Tak będzie, dopóki rząd nie otworzy też gastronomii.
Jak dodaje Gerard Wolski, drugi z liderów WP, który na co dzień posiada korporację taksówkarską i dom z pokojami dla gości, obecnie jego kierowcy mają w Zakopanem dzienne utargi rzędu kilkudziesięciu złotych. Pokoje natomiast stoją puste.
- Tymczasem rząd chwali się, że otworzył turystykę, a dodatkowo ma dla nas miliony złotych z tarcz - mówi Wolski. - To nieprawda. Zarobek teraz jest marny albo żaden, bo już dawno jest po sezonie. Same tarcze są natomiast tak napisane, ze wielu z nas nie ma na nie szans. Inaczej niż np. w Niemczech, gdzie naprawdę pomaga się w pandemii przedsiębiorcom.
Dlatego, jak zgodnie mówili obaj panowie, dziś wiele górskich (i nie tylko) przedsiębiorstw jest na skraju upadku. By pokazać ich sytuację Wolni Przedsiębiorcy chcieli w niedzielę wręczyć prezydentowi Dudzie "ciupagi hańby". Napisano na nich cytat prezydenta wypowiedziany podczas wiecu wyborczego zorganizowanego w Poroninie w czerwcu zeszłego roku.
- Prezydent wówczas obiecał, ze będzie walczył o godność każdego Polaka i każdej rodziny - mówi Wolski. - Gdzie jest więc teraz. Czemu nie wspiera przedsiębiorców na skraju bankructwa. Nie spotyka się z przedsiębiorcami. Nie staje po naszej stronie. Woli sobie za to jeździć na nartach.
Obaj panowie nie zostali jednak dopuszczeni do prezydenta. Nie mieli więc jak wręczyć mu swojego prezentu. Jako swoistą tragikomedię można natomiast potraktować to, że w trakcie swojego pobytu, pod stokiem na którym jeździł prezydent, byli przez chwilę najbardziej pilnowanymi ludźmi w naszym kraju. Tych dwóch zwykłych i nieuzbrojonych mężczyzn dyskretnie pilnowało kilku funkcjonariuszy SOP, patrol zakopiańskiej staży miejskiej i w pewnej oddali około 8 dużych policyjnych radiowozów!
- Prezydent nas olał, ale w sumie niczego innego się nie spodziewaliśmy - powiedzieli dziennikarzom Drabik i Wolski. - Cóż, wyślemy mu nasz prezent pocztą do Pałacu Prezydenckiego.
- Zakopane w latach 90. Aż trudno uwierzyć, jak wyglądało!
- Kulig z Orbisem. To 70 lat temu była wielka podhalańska atrakcja
- Oblężenie narciarskich stoków. Białka pękała w szwach
- Prof. Nęcki: "Ludzie ponownie nie dadzą się zamknąć. Grozi nam rewolucja!"
- Postępuje budowa nowej zakopianki. Zima jednak ogranicza budowlańców [ZDJĘCIA]
