Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów, podczas porannej rozmowy w „Syganałach Dnia” w Programie I Polskiego Radia odpowiadał na pytania o działanie Polskiego Ładu oraz Tarczy Antyinflacyjnej 2.0.
Zdaniem Czernickiego zamieszanie wokół styczniowych zaliczek na podatek dochodowy "wynika z bardzo dynamicznego podniesienia kwoty wolnej". Główny ekonomista MF podkreślił, że osoby, którym naliczono i odjęto z miesięcznych pensji nadmiernie wysokie zaliczki na podatek i tak odzyskają te kwoty po rocznym rozliczeniu się z fiskusem. Czernicki dodał, że najnowsze rozporządzenie ministra finansów z 7 stycznia powinno już tę sytuację naprawić.
Główny ekonomista MF powiedział, że ruszyły już pierwsze przelewy ze zwrotami nadmiernie pobranych zaliczek za styczeń. Według Czernickiego proces zwracania zaliczek styczniowych powinien się zakończyć w ciągu dwóch tygodni.
Kto jest winny zamieszaniu wokół zaliczek styczniowych? Czernicki powiedział, że w pierś powinna się uderzyć m.in. Krajowa Administracja Skarbowa. - Zabrakło czujności. Informacja powinna wcześniej trafić do podatników - ocenił ekonomista resortu finansów. - Proszę księgowych o cierpliwość i wyrozumiałość. Do końca stycznia sytuacja powinna być opanowana - dodał.
Ulga dla klasy średniej
Wyjaśniając działanie ulgi dla klasy średniej Czerniki powiedział, że dotyczy ona osób, których roczne dochody brutto mieszczą się w przedziale od 68 do około 133 tys. złotych. Ekonomista zaznaczył, że ulga działa automatycznie. Po przekroczeniu górnego limitu tej ulgi zaczyna działać mechanizm złotówka za złotówkę, tłumaczył Czernicki. Ekspert MF zaznaczył, że część osób rezygnuje z tej ulgi w obawie przed groźbą dopłaty znacznej kwoty podatku w rozliczeniu rocznym. Ekonomista podkreślił, że nie ma takiego zagrożenia. - Nawet wypadnięcie z ulgi dla klasy średniej w ciągu roku nie spowoduje konieczności dopłaty dużej kwoty podatku w rozliczeniu rocznym – powiedział Czernicki.
