Sędzia Cezary Jankowski nie miał wątpliwości: T. L. obraził uczucia religijne działaczy Polskiego Stowarzyszenia Patriotycznego „Kontra 2000”. Sędzia, uzasadniając wyrok, obalił linię obrony skazanego, bazującą na tym, że krzyż stał na placu Grunwaldzkim nielegalnie i dlatego należało go usunąć.
- Żadne zezwolenie budowlane, które sankcjonowałoby formalnie postawienie krzyża w tamtym miejscu, w tej sprawie nie ma znaczenia - mówił Cezary Jankowski, sędzia Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum. - Ta sytuacja była akceptowana przez władze miasta i przez ludność. Przecież przed krzyżem na placu Grunwaldzkim odbywały się rokrocznie uroczystości i wtedy krzyż nikomu nie przeszkadzał.
Sąd nie uwierzył również w zapewnienia, że krzyż rozpadł się po lekkim dotknięciu. Oskarżonego obciążył jeszcze fakt, że przyszedł usunąć krzyż w nocy i po spożyciu alkoholu. Mężczyzna został złapany na gorącym uczynku przez policyjny patrol, gdy w nocy 18 stycznia 2016 roku trzymał krzyż, który wcześniej był przymocowany do masztu na placu Grunwaldzkim. Na widok policjantów krzyż odrzucił. Jak przyznał w czasie procesu, jest ateistą i jego zdaniem symbole chrześcijańskie nie powinny znajdować się na głównym placu Szczecina.
- Żałuję czasu, ale nie decyzji. Chciałem naprawić przestrzeń publiczną - powiedział T. L. w czasie ostatniej rozprawy.
To był już drugi proces. Wyrokiem sądu pierwszej instancji sprawca został uniewinniony. Jednakże w wyniku wniesionej apelacji wyrok ten został uchylony i sprawa trafiła do ponownego rozpoznania.
We wtorek sąd zdecydował, że T. L. musi zapłacić 15 tysięcy złotych grzywny. Sąd zdecydował również o tym, że zapłaci dwa tysiące złotych zadośćuczynienia po 1000 złotych dla każdego oskarżyciela posiłkowego.
Po ogłoszeniu wyroku skazany odmówił komentarza. Szybko opuścił budynek sądu.
Na gorąco wyrok skomentował jeden z oskarżycieli posiłkowych. To on pomagał przy wznoszeniu krzyża na placu.
- Kara finansowa jest zdecydowanie bardziej dotkliwa niż ograniczenie wolności - powiedział „Głosowi” pan Mieczysław. - Nie chcę tych pieniędzy, przydałyby się na jakiś cel.
- Krzyż jest bardzo ważnym znakiem nie tylko dla chrześcijan. To symbolika cierpienia. Nie można się na to godzić, żeby niszczyć
symbole, niezależnie od tego, dla kogo są ważne - przypomina ksiądz kanonik Waldemar Szczurowski, proboszcz parafii pw. św. św. Apostołów Piotra i Pawła w Policach-Jasienicy.
W ocenie etyka czyn popełniony przez T. L. był zły
Jeżeli chciał usunąć krzyż, mógł to osiągnąć innymi metodami.
- Ludzie nie powinni niszczyć obiektów znajdujących się w przestrzeni publicznej. To dziwne, że coś się łamie, kawałkuje. Są przecież inne formy osiągania celu: dysputy, akty prawne. Przecież żyjemy w demokratycznym państwie - mówi dr hab. Mirosław Rutkowski, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego z Instytutu Filozofii I Kognitywistyki. - Ale skoro żyjemy wspólnie większość nie powinna narzucać swoich poglądów mniejszości. Ludzie forsujący swoją ideologię czy religię w przestrzeni publicznej powinni pamiętać, że znajdują się ludzie, którzy tego nie aprobują.
Z wyroku zadowolony jest przedstawiciel stowarzyszenia Fidei Defensor, które brało udział w postępowaniu jako organizacja społeczna.
- Wreszcie po 6 latach zapadł wyrok, który nas satysfakcjonuje. Nie będę wypowiadał się, w sprawie grzywny, bo nie o to zabiegaliśmy. Smutne jest jedynie to, że jeden z oskarżycieli posiłkowych, Henryk Michałowski nie doczekał końca procesu - komentuje Adam Surmacz, prezes Stowarzyszenia Fidei Defensor.
