Zarwany klif w Orzechowie Morskim. Zniszczenia w Ustce. Bałtyk przekroczył wszelkie granice. Zobacz zdjęcia z drona

Północno-zachodni wiatr wiał z siłą 8 stopni w skali Beauforta. Morze rozhuśtało się do 5-6 stopni w skali Beauforta. Masy wody napierały na kanał portowy w Ustce. Zabierały płaską plażę, a na wschód od miasta wdzierały się pod klif.

W ostatnich latach plaża w Orzechowie Morskim znika w zależności od siły sztormów. Teraz morze nie tylko zagarnęło plażę, podeszło pod sam klif, ale urwało wysoki brzeg. Do morza powpadały drzewa, runęły betonowe płyty ułożone na ścieżce na klifie.

W 2021 roku Urząd Morski w Gdyni zrefulował plażę na wschód od Ustki na wysokości Przewłoki. Zasilenie brzegu w Orzechowie Morskim zaplanował na 2022 rok.

- Odcinek w okolicy Orzechowa, to jest od 228,850 do 230,000 kilometra wybrzeża jest odcinkiem klifowym. Znajdują się na nim aktywne klify piaszczyste i piaszczysto-gliniaste. Nie ma tam wału wydmowego, ani innych umocnień brzegowych. Plaża, w zależności od stanu morza, jest bardzo wąska lub nie ma jej wcale. W związku z tym, że na tym odcinku nie wykonuje się żadnych umocnień biotechnicznych, na przykład płotków wydmotwórczych, czy umacniania wydm chrustem, szkody posztormowe nie są odnotowywane – tak wyjaśniała po październikowych sztormach Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni. - Prowadzony jest natomiast cykliczny, geodezyjny monitoring przebiegu linii brzegowej. Okresowo ten odcinek jest całkowicie niedostępny z powodu podchodzenia wody pod same klify. Na podstawie kilkudziesięcioletnich analiz, plaże w tym rejonie mają szerokość od 15 do 22 metrów. Zalewanie całej plaży w tym rejonie nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, niemniej jednak w ostatnim czasie obserwuje się nieznaczną intensyfikację w tym zakresie.

Już w ubiegłym roku Urząd Morski w Gdyni zaplanował na 2022 rok zasilenie plaży w rejonie Orzechowa na odcinku 150 metrów. Teraz jednak po styczniowych sztormach odbudowa brzegu morskiego będzie jeszcze trudniejszym zadaniem.

W Ustce natomiast w czasie ostatniego sztormu najwięcej zniszczeń poczyniła cofka, gdy Bałtyk wpychał masy wody do Słupi. W czwartek fale przelewały się przez falochrony i wszystkie nabrzeża portowe. Po południu zalewały Bulwar Portowy. Zniszczyły też polbruk przy Syrence i podmyły zachodni falochron przy wejściu na plażę, gdzie zapadła się ziemia.

W porcie Ustka obowiązywało pogotowie przeciwsztormowe i alarm przeciwpowodziowy. W czwartek 20 stycznia o godzinie 19 poziom wody w kanale portowym o jeden centymetr przekroczył stan alarmowy 600 centymetrów. Strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Ustce byli w pogotowiu. Na szczęście woda nie dotarła do wszystkich budynków i worki z piaskiem zostały ułożone tylko w niektórych miejscach.

W piątek wiatr nieznacznie osłabł do 6-8 stopni w skali Beauforta. W niedzielę uspokoił się, a przed południem poziom wody w kanale portowym znajdował się w strefie stanów średnich i wynosił 520 centymetrów, ale znowu zaczął się podwyższać do 524-525 centymetrów.