Zofia Zborowska nie chce pokazywać twarzy córki
Zofia Zborowska przez wielu uznawana jest za najzabawniejszą mamę w sieci. Kobieta od kilku lat związana jest z siatkarzem Andrzejem Wroną. Para w 2019 roku wzięła ślub, a dwa lata później na świat przyszła ich córka - Nadzieja.
Celebrytka nie ukrywa swojego życia prywatnego i dzieli się z fanami na Instagramie zarówno tą wesołą, jak i smutną stroną codzienności. Nie ukrywała nigdy problemów zdrowotnych i relacjonowała chociażby walkę z czerniakiem - chorobą nowotworową skóry.
Kobieta wraz z mężem zdaje się jednak wyznawać jedną zasadę - chociaż ich córeczka często pojawia się w mediach społecznościowych, para robi wszystko, by na fotografiach nie była widoczna jej twarz, co coraz bardziej przestaje podobać się internautom.
Fani krytykują aktorkę
Fani w sieci przyzwyczajeni są do tego, że gwiazdy nie mają przed nimi tajemnic i odkrywają najbardziej intymne aspekty swojego życia, dlatego trudno im pogodzić się z tym, że ktoś może chcieć coś przed nimi ukrywać.
Gdy kolejne nawołania o pokazanie twarzy córki zaczęły się potęgować, Zborowska postanowiła obrócić to w typowy dla siebie żart. Skoro internauci domagali się zdjęcia Nadziei "z przodu", ta zamieściła taką fotografię, jednak jej twarz została zakryta przez długie włosy, co bardzo nie spodobało się znacznej części komentujących.
Zofia Zborowska odpowiada hejterom
Aktorka z kolei zirytowała się reakcją internautów i postanowiła odpowiedzieć na kilka z ich zaczepek za pomocą swojego InstaStories.
"Ej bez kitu nie sądziłam, że tyle >>Grażyn<< poczuje się URAŻONYCH zdjęciem Nadzi z przodu >>najpier pokazują jej PRZEWIJAK i mówią o tym czy spała czy nie a teraz się OBUZAJA ŻE KTOŚ CHCE WIDZIEĆ JEJ TWARZ<< O moj borze szumiący. Myślicie, że każdej z osobna powinnam napisać, że to zdjęcie miało wydźwięk ŻARTOBLIWY (pisownia oryginalna - przyp. red.)" - zaczęła Zborowska.
Influencerka zamieściła następnie kilka screenów z komentarzami spod jej zdjęcia, pisząc, co przeszkadza fanom. Na przykład "Jest tez Pani Hanna, dla której jest to już po prostu NUDNE" czy "jest też Pani Krystyna, specjalistka od Mediów Społecznościowych z prostym pytaniem PO CO?".
Na koniec zamieściła swój własny komentarz wideo.
Na poważnie powiem wam, że w ogóle się nie dziwie laskom, które prowadzą swoje media społecznościowe w sposób bardzo bezpieczny i często bardzo daleki od nich, żeby absolutnie nikogo nie urazić, bo najłatwiej w mediach społecznościowych być mydłem, bo mydło jest super. Mydło nie ma zdania, ma poczucie humoru takie jak 99 procent innych ludzi. Mydło nie wypowie się na tematy polityczne, praw kobiet, więc będzie mogło robić bardzo dużo reklam" - oceniła.
Na koniec dodała natomiast, że "jest mnóstwo kont i mnóstwo osób, które mnie doprowadzają do szału w necie" w odniesieniu do wychowywania dzieci, ale nie zamierza komentować ich zachowań, dlatego nie rozumie, dlaczego inni wybierają taką drogę.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś