„Zostawcie dzieciaka!”. Życie Kariusa po zawalonym finale

Dominik Owczarek
East News
Od finału Ligi Mistrzów minęły już ponad dwa miesiące, a w międzyczasie odbył się mundial pełen bramkarskich błędów. Jednak Loris Karius, bramkarz Liverpoolu, wciąż mierzy się z krytyką i żartami wymierzonymi w jego stronę.

Słoneczne sobotnie popołudnie - mecz towarzyski Liverpoolu z Chester FC. Luźna, piknikowa atmosfera. W trakcie spotkania lokalni dziennikarze prowadzą transmisję, rozmawiają między sobą o piłce nożnej, pogodzie. Nagle w tle widać, jak Karius puszcza między nogami niegroźny strzał. Karuzela szyderstw w internecie znowu się napędza.

Pogróżki lub hejt

Social media nadal w niemałym stopniu żyją nieszczęsnym dla „The Reds” finałem Ligi Mistrzów, w którym przegrali z Realem Madryt 1:3. Jedna z bramek dla „Królewskich” była wyjątkowej urody - przewrotka Garetha Bale’a świadczyła o wielkiej klasie Walijczyka. Mało kto jednak już o niej pamięta, gdyż pozostałe dwa gole były błędami wręcz niespotykanymi wśród bramkarzy na takim poziomie. Najpierw nieudolna próba wybicia piłki bezlitośnie wykorzystana przez Karima Benzemę. Później wypuszczenie futbolówki z rąk po mocnym strzale z daleka Bale’a. Te obrazki już zawsze będą stanowiły koszmar dla niemieckiego bramkarza.

W dobie internetu takich rzeczy się nie wybacza, a użytkownicy bezwzględnie wykorzystują czyiś słabszy dzień. - Specyfika obecnego przepływu informacji potrafi być bardzo brutalna. Wielu sportowców po porażkach sprawdza, co na ich temat jest mówione i pisane, co często powoduje wzrost frustracji - tłumaczy Kamil Wódka, psycholog sportu współpracujący m.in. ze skoczkami narciarskimi i piłkarzami.

W całej nieprzyjemnej dla Kariusa sytuacji można upatrywać pozytywów na siłę - takich jak gwałtowny wzrost zainteresowania jego osobą w social mediach. Jednak nie wszystko złoto, co się świeci. Oprócz słów wsparcia Niemiec otrzymywał też pogróżki lub zwykły hejt. Próbował zapobiec negatywnym reakcjom osób mieniących się kibicami, ale nie miał szans na całkowite opanowanie sytuacji. Czy zasłużył na takie traktowanie?

Zamiast uciekać ze spuszczoną głową do szatni, przepraszał fanów z poziomu murawy ze łzami w oczach. Jakby tego było mało, na Instagramie zamieścił emocjonalny wpis, w którym zawarł kolejne słowa skruchy. Otrzymał wsparcie ze strony wielu znanych postaci futbolu.

Nie pierwszy taki Niemiec

Przy próbach pocieszania Kariusa dochodziło do przesadnych reakcji. Najpierw próbowano wmówić, że błędy wywołał wstrząs mózgu po zderzeniu z rywalem. Następnie, ku przestrodze, wystosowywano przykład Roberta Enkego. Wspomniany niemiecki golkiper również nie poradził sobie psychicznie w futbolu na najwyższym poziomie. Każdy kolejny mecz był dla niego obsesją na punk-cie perfekcjonizmu. Kumulacja problemów w życiu prywatnym doprowadziła go do samobójstwa w wieku 32 lat.

Mimo nietrafionego zestawiania go z Kariusem, można w psychice bramkarza Liverpoolu dostrzec palącą potrzebę uwolnienia się od pamiętnego meczu. Użytkownicy mediów społecznościowych absolutnie mu w tym nie pomagają. Dalsza nagonka wywołała niedawno reakcję Ikera Casillasa - bramkarskiej legendy występującej obecnie w FC Porto.

„Czy ataki na niego kiedykolwiek się skończą? Na świecie jest wiele innych poważnych problemów, cholera. Zostawcie w koń-cu tego dzieciaka w spokoju. On także jest człowiekiem, jak każdy z nas” - napisał.

Uwagę odwrócić ma nowy bramkarz Liverpoolu - Alisson. Brazylijczyk sprowadzony został za 66 mln funtów, co jest nowym rekordem transferowym wśród piłkarzy na tej pozycji. Ruch ten jest ewidentnym sygnałem, że dla Niemca przygoda w mieś-cie Beatlesów może dobiegać końca.

- Widać wsparcie ze strony trenera oraz kolegów z zespołu, ale jest ono raczej kurtuazyjne. Piłka nożna to wielki biznes i szkoleniowiec potrzebuje zawodników wykonujących określoną pracę z minimalnym ryzykiem wystąpienia błędów. Sytuacja Kariusa jest trudna i należy podejść do niej indywidualnie - uzupełnia Kamil Wódka.

Za sprawą jednego meczu piłkarze potrafią przechodzić do historii - zwykle mistrzostw świata. Przykład Kariusa pokazuje jednak, że czasem zamiast panteonu sław może czekać wieczny piłkarski czyściec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl