Zuza Kołodziejczyk wygrała Top Model
Zuza Kołodziejczyk była uczestniczką 3. edycji popularnego programu "Top Model", która odbyła się w 2013 roku. Wówczas, jako bardzo młoda kobieta - na casting zgłosiła się w wieku 19 lat - pragnęła sukcesu i spełnienia swych marzeń.
Ostatecznie okazała się lepsza od innych, wygrała "Top Model" i otrzymała przepustkę do świata modelingu, w którym przez lata pracowała. W ostatnim czasie jednak ponownie się od niego odsunęła, a teraz jej działania skupiają się głównie na pracy w internecie i promowaniu zdrowego trybu życia.
W zachowaniu Zuzy nic nie jest jednak przypadkowe, a wynika z doświadczeń z przeszłości. O wszystkim opowiedziała podczas wizyty w programie "Dzień Dobry TVN".
Modelka o cenie sukcesu
Kobieta w szczerej rozmowie przyznała, że bycie modelką było jej największym marzeniem, a gdy w młodym wieku miała okazję, by je spełnić, chciała zrobić wszystko, by tak właśnie się stało. To jednak negatywnie wpłynęło na jej zdrowie, głównie z powodu tragicznego podejścia do kwestii diety.
"Bardzo mało jadłam i w ogóle się nie ruszałam. Nic dobrego z tego nie wynikało. Potrafiłam zasłabnąć na sesji zdjęciowej. Podczas próby do finału nic nie jadłam. Kasia Sokołowska podeszła do mnie i powiedziała, żebym coś zjadła, bo wyglądam mizernie. Zjadłam bułkę, była przepyszna, ale czułam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Wolałam robić głodówki i nie jeść nic kilka dni przed finałem" - wyznała modelka.
Na szczęście dla samego stanu zdrowotnego Kołodziejczyk, te nawyki odeszły już w przeszłość, a modelka prowadzi teraz zupełnie inny tryb życia.
"Przełomowy moment nastąpił we mnie kilka lat temu" - oznajmiła.
Mąż uratował Zuzę Kołodziejczyk
W rozmowie w "Dzień dobry TVN" zwyciężczyni "Top Model" nie wstydziła się przyznać, że za metamorfozę jej myślenia o zdrowiu, diecie czy aktywności fizycznej odpowiedzialny jest jej maż - Artur Rumiński.
"Odkąd Artur zajął się moimi sprawami, czuję, że rozwinęłam skrzydła. I w końcu robię to, co zawsze chciałam robić. Nie czuję presji, że powinnam coś zrobić, bo przecież dużo płacą. Dzisiaj to ja podejmuję decyzje" - powiedziała.
Para poznała się już w 2012 roku, a teraz tworzy szczęśliwe małżeństwo - "tak" powiedzieli sobie we wrześniu minionego roku po ośmiu latach związku. Dzięki wsparciu męża, który stał się również jej menagerem, Kołodziejczyk nie ma już problemów ze swoim ciałem i potrafi osiągać zamierzone efekty bez niezdrowej głodówki.
"Dziś potrafię dojść do sylwetki, którą chcę, ale dzięki temu, że się zdrowo odżywiam i dbam o siebie" - stwierdziła.
źródło: Dzień dobry TVN

dś