O tym, że branża motoryzacyjna w Polsce wyraźnie zwolniła pisaliśmy już na początku lutego tego roku. Cała produkcja aut osobowych w Polsce w 2017 roku odnotowała najsłabszy wynik od trzech lat. Z taśm montażowych zakładu w Gliwicach zjechało o 18 proc. mniej samochodów. O 4 proc. skurczyła się też produkcja w tyskiej fabryce Fiata. Właściwie tylko zakład Volkswagena (pojazdy dostawcze) w Poznaniu zaliczył wzrost.
Mało tego, załoga fabryki Opla w Gliwicach od lutego pracuje na dwie, a nie jak wcześniej na trzy zmiany. Z kolei w Tychach i w Bielsku-Białej likwidowane są zakłady spółki pracującej dla koncernu Fiata, zajmującej się przygotowaniem linii do produkcji nowych modeli samochodów.
Związkowcy piszą do Morawieckiego: fabrykom w Gliwicach i Tychach grozi likwidacja
W rezultacie związkowcy postanowili zwrócić uwagę premiera na niepokojącą sytuację w branży. „W szczególnie trudnym położeniu znalazły się dwa zakłady motoryzacyjne od lat działające w Polsce, tj. Opel i Fiat. Perspektywy dla nich nie napawają optymizmem i każą, niestety, przypuszczać, że grozi im - na przestrzeni najbliższych lat - likwidacja lub co najmniej zredukowanie tych fabryk produkujących samochody do formy małych montażowni" - pisze w liście do Morawieckiego przewodniczący WZZ „Sierpień 80”, Bogusław Ziętek. „Oba te zakłady mają potencjał produkcji ok. 1 mln sztuk nowych samochodów rocznie. Obecnie jednak produkują niewiele powyżej połowy swego potencjału” - wyjaśnia dalej.
Związkowcy zarzucają francuskiemu koncernowi Peugeot-Citroen (PSA), który - przypomnijmy - kupił w zeszłym roku Opla, że traktuje swoje zakłady w Polsce po macoszemu, przez co gliwicka fabryka likwiduje kolejne zmiany, zmniejsza produkcję i zatrudnienie oraz deleguje swoich pracowników do Niemiec.
Z kolei brak zapowiedzi firmy odnośnie lokowania w Polsce produkcji nowych modeli rodzi w działaczach Sierpnia 80 obawę, że PSA zamierza się wycofać z produkcji w naszym kraju.
Podobnie ma się rzecz w tyskim Fiacie. „Po odebraniu fabryce w Polsce produkcji modelu „Panda”, cyklicznie zmniejszano moc produkcyjną. Dziś wynosi ona 50 proc. swych możliwości. Nowy model dla Tychów od lat pozostaje tylko w sferze obietnic” - zauważa Bogusław Ziętek. Co więcej, musiałaby to być marka na miarę ówczesnej „Pandy”, czyli cieszącą się na tyle dużym zainteresowaniem ze strony nabywców, aby dorównać produkcji sprzed 5 lat.
Fiat i Opel uspokajają
Beata Dziekanowska z biura prasowego Fiata Chrysler Automobiles Poland S.A. nie chce komentować bezpośrednio samego listu związkowców do premiera. Przypomina jednak, że jeszcze w pierwszej połowie 2018 roku, zgodnie z zapowiedziami, FCA uruchomi w fabryce w Bielsku-Białej produkcję nowego silnika, a inna firma należąca do koncernu - Magneti Marelli - zamierza w ciągu kilku lat zainwestować 366 mln zł w swoje zakłady w Sosnowcu i Bielsku-Białej. Zatrudnienie tam znaleźć ma 61 nowych pracowników, a ponad 3 tys. miejsc pracy zostanie utrzymanych.
Słabsze wyniki fabryki FCA w Tychach w 2017 roku Dziekanowska tłumaczy natomiast wycofaniem się firmy z produkcji Forda K. - Ten brak firma zrekompensowała wzrostem produkcji Fiata 500 - zaznacza Dziekanowska. Podkreśla także, że firma chce w tym roku utrzymać ubiegłoroczny poziom produkcji.
Zmiany wprowadzone w gliwickiej fabryce przedstawiciele Opla tłumaczą natomiast wzmacnianiem konkurencyjności zakładu na rynku.
- Zakład Opel Manufacturing Poland realizuje, podobnie jak pozostałe jednostki firmy Opel/Vauxhall, działania wpisujące się w strategiczny program PACE!, zmierzający do wzmocnienia konkurencyjności firmy i zapewnienia jej zrównoważonej przyszłości - przekonuje Agnieszka Brania, przedstawicielka gliwickiej fabryki. - Plan opracowano z jasnym zamiarem utrzymania wszystkich zakładów oraz uniknięcia wymuszonej redukcji zatrudnienia w Europie - podkreśla.
Brania przypomina także, że w niemieckim zakładzie w Ruesselsheim pracuje obecnie około 250 pracowników gliwickiego zakładu. Zostali oni oddelegowani średnio na okres kilku miesięcy, do wsparcia bieżącej produkcji tamtejszej fabryki, zastępując pracowników tymczasowych. - Pracownicy są oddelegowani i wynagradzani na warunkach zgodnych z przepisami prawa UE oraz otrzymują dodatkowe wynagrodzenie - „bonus za oddelegowanie”. Dodatkowo firma zapewnia im transport oraz zakwaterowanie, a także pokrywa wszystkie związane z tym koszty - zaznacza. Niemniej jednak przyznaje, że nie ma na razie żadnych wieści dotyczących planów lokowania w Gliwicach produkcji nowego modelu.
A może znacjonalizować fabryki i produkować w nich polskie samochody elektryczne?
Związkowcy „Sierpnia 80” w obawie o przyszłość fabryk samochodów Opla i Fiata proponują premierowi spotkanie w tej sprawie. Mają nawet gotową koncepcję rozwiązania problemu na wypadek spełnienia się czarnego scenariusza.
„Jeśli się spełnią nasze przewidywania co do zamiarów obecnych właścicieli Opla i Fiata, to aby ratować tysiące miejsc pracy, które przemysł motoryzacyjny generuje w całej gospodarce Polski, będziemy musieli stanąć przed podjęciem decyzji dotyczącej ewentualnego przejęcia, nacjonalizacji (a w przypadku Fiata renacjonalizacji) zakładów w Gliwicach, Tychach i w Bielsku-Białej” - przewiduje Bogusław Ziętek. „Wówczas Plan Elektromobilności można by było oprzeć właśnie na dotychczasowych fabrykach Opla i Fiata, będących w stanie produkować rocznie 1 milion samochodów nowej generacji - proponuje związkowiec.
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy kancelarię Premiera RP i biuro prasowe Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. Czekamy na odpowiedzi.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ
