Dyscyplinarka za cios w nos
Do zdarzenia, które stało się powodem zwolnienia i procesu sądowego doszło w ubiegłym roku po zakończeniu zmiany w zakładzie pracy. Powód pracował w spółce jako lakiernik od ponad 9 lat, ostatnio był zatrudniony na umowę na czas nieokreślony. Tamtego dnia idąc z kolegami do pozostawionych na parkingu prywatnych samochodów podszedł do jednego ze współpracowników i uderzył go w twarz przykazując, aby ten nie mówił do niego „cwelu” (w toku postępowania nie ustalono, czy rzeczywiście zaatakowany zwrócił się takim słowem do napastnika). Uderzony pracownik, miał zakrwawiony nos, przewrócił się. Trzy dni później kadrowa wręczyła lakiernikowi decyzję o rozwiązaniu umowy (na podst. art 52 p. 1) bez zachowania okresu wypowiedzenia.
Zwolnienie dyscyplinarne art 52 p. 1
Powodem było ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Zwolniony wystąpił do sądu o odszkodowanie za należący mu się – w jego przekonaniu – okres wypowiedzenia. Podnosił, że pracodawca może rozwiązać umowę o pracę z winy pracownika tylko w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków, popełnienia przez niego przestępstwa uniemożliwiającego wykonanie pracy lub gdy ten z własnej winy utraci uprawnienia konieczne do jej wykonywania.
Z tą argumentacją nie zgodził się Sąd Rejonowy. Zdaniem sądu pierwszej instancji naruszenie obowiązku polega także na stworzeniu zagrożenia dla interesów pracodawcy, także niematerialnych jakim w tym przypadku jest utrzymanie w zakładzie poczucia bezpieczeństwa. Konieczne jest jednak aby do takiego naruszenia doszło z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa pracownika, a tak jest w tym właśnie przypadku.
Zwolnienie było zgodne z prawem
Z tą argumentacją nie zgodził się zwolniony pracownik. Jego pełnomocnik złożył apelację od wyroku do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Sąd drugiej instancji uznał, że Sąd Rejonowy prawidłowo rozpoznał sprawę. Powodowi nakazał pokryć koszta zastępstwa procesowego, jakie przy apelacji poniósł jego były pracodawca, 180 zł. Wyrok jest prawomocny.
