Zmiany w PIT z 2019 r. Zdaniem samorządowców, rząd zabiera samorządom wpływy
Te problemy dotyczą wszystkich miast i miejscowości w kraju. Większość prezydentów, wójtów i burmistrzów jednym głosem mówi, że rząd zabiera samorządom wpływy z PIT-ów, kierując je bezpośrednio do budżetu centralnego. Tym samym, jak twierdzą, władza centralna przykręca mieszkańcom lokalnych i regionalnych wspólnot finansową kroplówkę.
Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska tłumaczy, że zmiany w PIT z 2019 roku oznaczają prawie 100 mln zł mniej rocznie na potrzeby mieszkańców Gdańska.
– Teraz Sejm pozbawia mieszkańców lokalnych wspólnot kolejnych pieniędzy. Z drugiej strony, na spotkaniach z premierem Morawieckim słyszymy, że musimy sobie sami radzić w tej trudnej sytuacji finansowej. Dlatego od wielu miesięcy apelujemy o konstruktywne rozmowy, bo nasi mieszkańcy czekają na konkretne informacje, czy zaplanowane remonty szkół dojdą do skutku? Czy dotrzymamy słowa z budową nowych chodników, czy będą dodatkowe zajęcia dla seniorów?
– Nie da się utrzymać dotychczasowego standardu usług społecznych, bez pieniędzy, które w regionie są zabierane przez rząd – mówi prezydent Dulkiewicz.
W podobnym tonie wypowiada się Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
– Jako samorządy zostaliśmy przez rząd dociśnięci do ściany. Szczególnie w trudnej sytuacji znajdują się małe gminy, które już teraz mają problem ze zrównoważeniem budżetu bieżącego. Uważamy, że nie możemy puścić płazem tego wręcz okradania naszych wspólnot lokalnych. Dlatego stajemy solidarnie w obronie demokracji lokalnej, w trosce o jakość życia naszych mieszkańców.
– Proponujemy, żeby to, co gminom czy miastom zabrano, czyli półtora miliarda złotych rocznie, zrekompensować większym wpływem do budżetów z podatku PiT. Środki, wypracowane przez naszych mieszkańców, powinny w jak największym stopniu służyć właśnie im, lokalnie.
– Nasze apele, wyliczenia i argumenty nie docierają jednak do rządzących, albo kończą się na pustych obietnicach. Przed kilkoma dniami mieliśmy spotkanie online z premierem Mateuszem Morawieckim, który obiecał, że, zgodnie z prawem, te nasze straty będą każdorazowo rekompensowane. Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.
– Nie tylko nie będzie rekompensat za już utracone wpływy, ale jeszcze zabiorą nam kolejne środki finansowe – 15 mld zł mniej dla samorządów w najbliższych 10 latach! A wydatki stale rosną, chociażby poprzez wzrost płacy minimalnej, konieczne podwyżki dla nauczycieli czy potrzebę większego dofinansowania oświaty, pomocy społecznej i ochrony zdrowia.
– Postanowiliśmy więc zaprotestować, wyłączając 1 grudnia na godzinę, w parkach i w okolicy ratusza, światło. Teraz to protest, ale jeśli dalej finanse wspólnot lokalnych będą tak drastycznie ograniczane, to może to okazać się koniecznością. Nie chcemy rezygnować z zajęć pozalekcyjnych, programów medycznych, rozwoju komunikacji miejskiej, promocji gospodarczej czy z ważnych dla mieszkańców inwestycji. Martwimy się wetowaniem budżetu unijnego, ale za chwilę może nam zabraknąć środków na wkład własny, aby z tego dofinansowania na rozwój lokalny skorzystać – tłumaczy prezydent Karnowski.
1 grudnia w Polsce na godzinę zgaśnie światło. Jaki jest powód?
Dlatego Stowarzyszenie Samorządy dla Polski złożyło na ręce marszałka senatu projekt ustawy zwiększającej udziały samorządów w podatku PIT. Pod apelem podpisali się także samorządowcy z Pomorza. Oczekują też zaniechania przez parlament procesu legislacyjnego nad ustawą covidową z 28 października oraz podjęcia inicjatywy złożonej przez Samorządy dla Polski na ręce marszałka Grodzkiego.
W swoim apelu samorządowcy piszą:
Jeśli ten głos rozpaczy Polski samorządowej nie zostanie potraktowany poważnie, będziemy zmuszeni zaprotestować. Od 1 grudnia zgasną światła i latarnie, najpierw w parkach, a potem w całych miastach i gminach. Na razie to protest! Jeśli jednak rządzący nie zrezygnują z planów pozbawiania naszych mieszkańców pieniędzy na ich najpilniejsze potrzeby, ponura ciemność może stać się wymuszoną ekonomicznie rzeczywistością.
O biznesie i dla biznesu
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:
