16-letni Ukrainiec przez 3 miesiące przebywał w rosyjskiej niewoli. "Byłem świadkiem tortur. Wszystko słyszałem"

Wideo
od 16 lat
16-letni Vlad, syn Olega Buryaka, szefa Administracji Państwowej Obwodu Zaporoskiego, był w rosyjskiej niewoli przez 90 dni. Ojciec i syn udzielili wywiadu portalowi Polskatimes.pl. Opowiedzieli o koszmarze, który ich spotkał. - Byłem świadkiem tortur. Wszystko słyszałem. Torturowano ich prądem, bito, wbijano im igły pod paznokcie - opowiada nam Vlad.

- Vlad z grupą kobiet uciekali z Melitopolu. Dotarli do ostatniego punktu kontrolnego w Wasiliwce w obwodzie zaporoskim. Tam zatrzymano cały konwój. Rosjanie zaczęli sprawdzać dokumenty wszystkich kierowców i pasażerów. Gdy żołnierz podszedł do samochodu, żeby sprawdzić papiery, zobaczył, że jest w nim Vlad, który patrzył na swój telefon. Żołnierz zabrał mu go i zaczął pytać, co na nim ma. Wszedł na Telegram na ukraińskim kanale informacyjnym i zobaczył wideo, w którym rosyjscy weterani wojenni dzwonili do Rosji i prosili o powrót do domu. Bardzo mu się to nie spodobało, więc wyciągnął Vlada z samochodu. Wycelował w niego karabin maszynowy. Potem zabrał go do pokoju przesłuchań. Tam zaczęli sprawdzać jego dokumenty i dowiedzieli się, że jest moim synem - opowiada Oleg Buryak, szef Administracji Państwowej Obwodu Zaporoskiego.

- Przez pierwsze 48 dni przebywałem w odosobnieniu, w pomieszczeniu 3x2 metra, ale użyteczna powierzchnia wynosiła tylko 2x2 metra. Toaleta nie działała, do spłukiwania musiałem używać miski. Pierwszy raz wziąłem prysznic po dwóch tygodniach pobytu. Jadłem konserwy i trochę suchych racji żywnościowych. Musiałem pracować. Moim zadaniem była pomoc w kuchni, czyszczenie podłóg, mycie i sprzątanie sali tortur. Poza tym sprzątałem biura, w których pracowali policjanci. Segregowałem śmieci. Przeważnie w celi po prostu spałem, gotowałem jedzenie i czytałem książki. Pierwsze książki podarowała mi osoba, która tam była, a kolejne znalazłem, gdy sam rozbierałem szafki - wspomina Vlad.

- Pragnienie życia, wyjścia do domu i ponownego zobaczenia rodziców pomagała mi przetrwać. Przyczynił się do tego również mój tata, który dzwonił do mnie, gdy byłem w więzieniu. Zawsze mówił głosem pewnym, spokojnym, nawet pogodnym. Przekonywał mnie, że wyjdę i nic strasznego się nie wydarzy. Przede wszystkim nie chciałem doświadczyć wszystkich tortur, jakie stosowano na ukraińskich żołnierzach i zwykłych cywilach. Nie chciałem, żeby to dotyczyło mnie - dodaje chłopiec, którego z czasem przeniesiono do kilkunastoosobowych cel. - Te 90 dni wydawały się wiecznością - puentuje Vlad.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl