Tysiącom rosyjskich żołnierzy grozi odcięcie od swoich, co byłoby wstydem dla generałów Putina. Armia rosyjska stara się powstrzymać śmiały i ambitny atak Ukrainy, który do tej pory zajął ponad tysiąc kilometrów kwadratowych terytorium wraz z setką miejscowości.
Ukraińcy wciąż nacierają
Ukraina nie wykazuje oznak, że zamierza ograniczyć ofensywę. Trzy mosty na rzece Sejm zostały zniszczone lub poważnie uszkodzone, a Ukraina jest gotowa zająć jeszcze większe terytorium.
Armia Kijowa zamierza nacierać z istniejącego przyczółka wokół miasta Sudża zdobytego dwa tygodnie temu. Z doniesień wynika, że siły Ukrainy znajdują się zaledwie dwa kilometry od rzeki Sejm, gdzie w rejonie koreniewskim (w obwodzie kurskim) utknęli rosyjscy żołnierze. Jeśli Ukraińcom uda się dotrzeć do rzeki, wówczas wojska rosyjskie na południe od Sejmy zostaną odcięte od reszty armii. Perspektywa wzięcia tylu żołnierzy do niewoli byłaby ogromną porażką Kremla.
Wojska ukraińskie zyskałby też kolejny kawałek rosyjskiej ziemi,.
Czy wpadną w ręce Ukraińców?
Źródło wojskowe podaje, że około 3000 rosyjskich żołnierzy grozi okrążenie. „1000 w małych wioskach Tetkino i Głuszkowo oraz kolejny 1000 wzdłuż granicy z Ukrainą” – podano .
Rosjanie desperacko próbują ewakuować swoje wojska przez rzekę i budują mosty pontonowe. Są one jednak podatne na ukraińskie ataki z wykorzystaniem systemów Himars, dostarczonych przez USA i dronów kamikadze.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
