25-letni pracownik koszalińskiego escape roomu złożył zeznania

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Mężczyzna powiedział śledczym, że usłyszał dziwne odgłosy, dobiegające z jednej butli gazowych. Próbował ją zakręcić, wtedy wybuchł pożar.

Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka w Zachodniopomorskim Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach w niedzielny wieczór. Do jego obowiązków w pracy należało m.in. wpuszczanie klientów do pokojów gier, zapoznanie ich z regulaminem, zasadami zabawy oraz wręczenie krótkofalówki, która umożliwiała stały kontakt z klientami.

Tragiczny pożar w escape roomie w Koszalinie. Projektant escape roomu usłyszał zarzut. Nie przyznał się do winy

25-latek opisał dzień, w którym wybuchł pożar. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, jedna z butli wydawała dziwne odgłosy. – Mężczyzna próbował dociec co się stało i zakręcić butlę. Bez skutku. Jednocześnie gwałtownie zaczął się rozprzestrzeniać ogień – wskazał Ryszard Gąsiorowski.

Minister po tragedii w Koszalinie: „to była śmiertelna pułapka”

Najprawdopodobniej zapaliły się opary gazu, które zdążyły się nagromadzić w pomieszczeniu. Ogień ciężko poparzył i jednocześnie odciął 25-latka od pokoju, w którym zamknięte były dziewczęta. Jak podał rzecznik Gąsiorowski, podczas dramatycznego zdarzenia mężczyzna zgubił telefon komórkowy. Wybiegł wtedy z escape roomu, by szukać pomocy i poprosić o użyczenie telefonu.

Do pożaru w escape roomie w Koszalinie doszło w piątek, 4 stycznia. W wyniku zatrucia tlenkiem węgla zginęło pięć uczennic gimnazjum: Julia, Karolina, Amelia, Wiktoria i Małgorzata. 25-letni pracownik pokoju został przewieziony do szpitala w Gryficach, gdzie do niedzieli był w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu został przesłuchany w charakterze świadka, a w sprawie jest osobą pokrzywdzoną.

Koszalin: Spotkanie przed Szkołą Podstawową nr 18 w Koszalinie

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
ewa
Oasoby niepełnoletnie mogą korzystać z escape roomu TYLKO w towarzystwie osoby dorosłej, ten pracownik wpuścił je mimoo tego, że w ich gronie nie było dorosłego.
D
Do tragedii
Dopiero się działa, mądry Polak po szkodzie! Coraz więcej wybuchów i pożarów od butli może tym trzeba się zająć.
l
lube3
Z tego wynika , że to ten facet nie umiał się posługiwać butlami z gazem , przestraszył się i uciekł zamiast wyrzucić butlę z pomieszczenia i za wszelką cenę otworzyć drzwi dla ratowania dziewcząt.
To on powinien być współoskarżonym za manipulowanie przy butlach bez znajomości ich działania oraz za nie udzielenie pomocy dziewczętom.
k
kudyś
Najłatwiej obarczyć winą właściciela tego interesu, ale albo ktoś dopuścił lokal do tego typu działalności, wiedząc o zastosowanym sposobie ogrzewania, albo żadnych wymogów nie było więc właściciel nie powinien odpowiadać jako oskarżony. Dopiero teraz po fakcie na gwałt wprowadza się wytyczne odnośnie bezpieczeństwa. Raczej należy dochodzić, dlaczego butla z gazem uległa rozszczelnieniu, wada, fuszerka itp.
Wróć na i.pl Portal i.pl