Przed startem na parkingu przed Narodowym Centrum Polskiej Piosenki odczytano list prezydenta RP do uczestników, a potem po odliczeniu od 10 do jednego padł strzał startera.
Na krótszym dystansie wystartował m.in. Józef Jagiela z dwuletnim wnukiem Jakubkiem.
- Trochę biegniemy, trochę niosę go na rękach – mówi pan Józef. - W biegu Tropem Wilczym startują też syn i synowa. Dlaczego? Nareszcie pomyślano o tym, by oddać cześć ludziom, którzy przez dziesięciolecia byli zapomniani albo mówiono o nich tylko źle – jako o bandytach z lasu. Nie zaprzeczam, że niektórzy Żołnierze Wyklęci nie tylko dobrych i bohaterskich czynów dokonywali, ale pół wieku milczenia, które ich dotknęło, uważam za formę zadośćuczynienia. Teraz trzeba o nich pamiętać.
Na 10 kilometrów pobiegł Adam Król, wielokrotny maratończyk zaangażowany m.in. w ruch Spartan łączących bieganie (w strojach stylizowanych na starożytne i w hełmach) z pomocą na rzecz chorych dzieci.
- Wkrótce startuję w biegu maratońskim w Barcelonie, więc ten bieg jest formą treningu. Ale nie mniej ważna jest sprawa pamięci. Poczytałem sobie materiały o Żołnierzach Wyklętych, które były w pakiecie startowym i byłem poruszony. Ten bieg jest potrzebny przede wszystkim po to, by wiedza o nich dotarła do ludzi młodych. Nieznajomość własnej prawdziwej historii jest czymś złym. Bieg Tropem Wilczym jakąś część tej historii nam przywraca.
Na dystansie 1963 metrów wśród kobiet najlepsza była Ewelina Pancylejko, wśród mężczyzn Michał Kosmaty. Na dystansie 10 km wygrali Beata Pancylejko i Mieszko Antoniak.
- Momentami było ciężko, szczególnie na piaszczystym fragmencie trasy na Bolko – powiedział na mecie pan Mieszko. - W gimnazjum i w szkole średniej biegałem średnie dystanse, jako dorosły wróciłem do regularnego treningu. Ten bieg jest dobrą okazją, by uczcić Żołnierzy Wyklętych. Oni nam przypominają, że wolność i niepodległość nie przyszła sama. Trzeba o nią walczyć. I byli tacy, którzy za nią oddali życie. Chwała bohaterom.
Organizatorem biegu – wraz z partnerami – było Stowarzyszenie Sympatyków Odry Opole "Jedna Odra".
- Bieg Tropem Wilczym zorganizowaliśmy w Opolu drugi raz – mówi Grzegorz Lech, prezes Stowarzyszenia. W Polsce takie biegi odbywają się po raz szósty. Upamiętniamy Żołnierzy Wyklętych, ale też promujemy zdrowy styl życia. W Opolu przez cztery lata biegu nie było. Więc kibice, ludek nastawiony patriotycznie, postanowił się tym zająć by edukować siebie, swoich kolegów i społeczeństwo. Mam nadzieję, że dajemy początek wieloletniej tradycji.
Na mecie biegacze i kibice mogli m.in. zobaczyć wystawę poświęconą opolskim śladom w biografiach Żołnierzy Niezłomnych przygotowaną przez harcerzy ZHR i Delegaturę IPN w Opolu.