Urodzony w Donbasie Tiepliński był już odznaczany najwyższymi medalami za odwagę. Wspierał prokremlowskich separatystów w samozwańczych republikach na wschodzie Ukrainy.
Odsunięcie gen. Serdiukowa było prawdopodobnie karą za jedno z największych niepowodzeń sił rosyjskich na Ukrainie, które zdecydowało o obecnej sytuacji na froncie i przekreśliło plany Putina na szybkie opanowanie kraju.
Mowa o akcji sił powietrznodesantowych na lotnisku w Hostomelu pod Kijowem, która zdaniem zachodnich ekspertów mogła przynieść zwycięstwo Putinowi i umożliwić błyskawiczne opanowanie stolicy Ukrainy. Po początkowym sukcesie komandosów siły ukraińskie zaczęły wypierać Rosjan z lotniska, na którym miały lądować transportowce. Stamtąd miał się rozpocząć atak na Kijów. Po fiasku planu i zaciętych walkach Rosjanie ostateczne opuścili tę część Ukrainy.
Następca Serdiukowa będzie musiał podnieść dyscyplinę i morale „desantu”. W tej formacji dochodziło bowiem do przypadków odmowy wyjścia na pole bitwy, a wielu żołnierzy odwoływało się od decyzji dowódców do sądu.
53-letni generał, który ślepo wykonuje rozkazy naczelnego dowództwa, od 2015 r., był zastępcą dowódcy Południowego Okręgu Wojskowego. Pod koniec ubiegłego roku Putin awansował go na stopień generała-pułkownika.
