Afera RARS. Anna W. wyjdzie z aresztu
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w czwartek, że prokurator uchylił wobec Anny W. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, uwzględniając opinię oraz treść art. 259 § 1 pkt 2 k.p.k., który dopuszcza możliwość odstąpienia od tymczasowego aresztowania ze względu na możliwe negatywne skutki dla osoby najbliższej podejrzanej.
Przekazał, że 2 kwietnia prokurator uzyskał opinię, z której wynika, że istnieje możliwość, iż opieka sprawowana nad dzieckiem przez tylko jednego rodzica uniemożliwi małoletniemu prawidłową egzystencję lub pogłębi jego chorobę.
Przebywająca od kilku tygodni w areszcie śledczym była dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anna W. podejrzana w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) w czwartek wydała oświadczenie, w którym apelowała o możliwość spotkania z 13-letnim synem, który jest w spektrum autyzmu i ma ADHD.
Kaczyński: zbyt późne przyznanie się do błędu
O kwestię uchylenia aresztu wobec W. szef PiS został zapytany przez dziennikarzy po wyjściu z praskiej prokuratury, gdzie składał zeznania jako świadek w sprawie śmierci Barbary Skrzypek.
"Można się z tego ucieszyć, chociaż są tam te wszystkie ograniczenia typu 400 tys. zł poręczenia, nie wiem skąd pani W. te pieniądze weźmie" - powiedział Kaczyński.
Jak jednak podkreślił decyzja prokuratury, to "jest przyznanie się do błędu, ale przyznanie się do błędu zbyt późne i sprawa była zbyt drastyczna, i z tym dzieckiem, i tym zakuwaniem w kajdany, które można stosować wobec niebezpiecznych fizycznie bandytów, czyli takich ludzi, którzy są w stanie skutecznie zaatakować policjantów".
"Te metody, (...) były po prostu niczym innym niż nieludzkim traktowaniem, a w gruncie rzeczy torturami i ludzie, którzy to zrobili powinni za to odpowiadać. A za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk" - powiedział prezes PiS.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródło: