Afera RARS. Prokuratura uchyliła areszt Anny W. w związku z chorobą jej syna

Anna W. opuści areszt. Zdjęcie ilustracyjne
Anna W. opuści areszt. Zdjęcie ilustracyjne Photo by Penguin on Unsplash
Prokuratura uchyliła areszt dla byłej dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anny W., uwzględniając opinię biegłego, z której wynika, że izolacja matki może pogłębić chorobę dziecka.

Afera RARS. Anna W. wyjdzie z aresztu

Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w czwartek, że prokurator uchylił wobec Anny W. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, uwzględniając opinię oraz treść art. 259 § 1 pkt 2 k.p.k., który dopuszcza możliwość odstąpienia od tymczasowego aresztowania ze względu na możliwe negatywne skutki dla osoby najbliższej podejrzanej.

Przekazał, że 2 kwietnia prokurator uzyskał opinię, z której wynika, że istnieje możliwość, iż opieka sprawowana nad dzieckiem przez tylko jednego rodzica uniemożliwi małoletniemu prawidłową egzystencję lub pogłębi jego chorobę.

Przebywająca od kilku tygodni w areszcie śledczym była dyrektor Biura Prezesa Rady Ministrów Anna W. podejrzana w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) w czwartek wydała oświadczenie, w którym apelowała o możliwość spotkania z 13-letnim synem, który jest w spektrum autyzmu i ma ADHD.

Kaczyński: zbyt późne przyznanie się do błędu

O kwestię uchylenia aresztu wobec W. szef PiS został zapytany przez dziennikarzy po wyjściu z praskiej prokuratury, gdzie składał zeznania jako świadek w sprawie śmierci Barbary Skrzypek.

"Można się z tego ucieszyć, chociaż są tam te wszystkie ograniczenia typu 400 tys. zł poręczenia, nie wiem skąd pani W. te pieniądze weźmie" - powiedział Kaczyński.

Jak jednak podkreślił decyzja prokuratury, to "jest przyznanie się do błędu, ale przyznanie się do błędu zbyt późne i sprawa była zbyt drastyczna, i z tym dzieckiem, i tym zakuwaniem w kajdany, które można stosować wobec niebezpiecznych fizycznie bandytów, czyli takich ludzi, którzy są w stanie skutecznie zaatakować policjantów".

"Te metody, (...) były po prostu niczym innym niż nieludzkim traktowaniem, a w gruncie rzeczy torturami i ludzie, którzy to zrobili powinni za to odpowiadać. A za wszystko to generalnie odpowiada Donald Tusk" - powiedział prezes PiS.

od 12 lat

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl