Wszystko zaczęło się w godzinach popołudniowych, gdy koledzy snowboardzisty zgubili kolegę w rejonie Chopoka. Telefoniczny kontakt z mężczyzną był utrudniony. 43-latek nie był w stanie opisać, gdzie się znajduje. Powiedział jedynie, że został ranny. Dlatego koledzy zaalarmowali Horską Zachranną Służbę (słowacki odpowiednik TOPR).
Ratownicy przeszukali wszystkie stoki narciarskie w rejonie Chopoka, ale nikogo nie znaleźli. Słowackiej policji nie udało się także zlokalizować telefonu komórkowego Polaka.
Dziewięciu pracowników ratunkowych i dwa psy ostatecznie po trzech godzinach poszukiwać we mgle odnaleźli 43-latka. Okazało się, że miał obrażenia głowy. Został zwieziony na dół i przekazany załodze karetki.
Tatry. Ratownicy TOPR szkolili swoje psy lawinowe [ZDJĘCIA]
WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news