Do sytuacji doszło w sierpniu ubiegłego roku. „Jestem dziennikarzem BBC1” – usłyszała w słuchawce Klaudia Jachira. Wątpliwości posłanki na początku rozmowy wzbudził fakt, że jej rozmówca tak dobrze posługuje się językiem polskim. Najwidoczniej jednak odpowiedź wydała jej się na tyle przekonująca, że zdecydowała się kontynuować „wywiad”. Zanim doszło do jego głównej części pojawiły się problemy techniczne i polityk zaproponowała przejście na inny komunikator. W czasie przerwy zadowolony z siebie dowcipniś miał powiedzieć: „ale beka”.
Sama rozmowa dotyczyła m.in. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Posłanka Koalicji Obywatelskiej przyznała, że „jest jej wstyd” za to, jak Prawo i Sprawiedliwość traktuje przebywających tam migrantów. Przekonywała też, że Straż Graniczna utrudnia posłom, medykom i organizacjom humanitarnym dostęp do tych osób.
Rozmowa trwała aż 45 minut. Na zakończenie „dziennikarz” skomplementował posłankę, a ta nie pozostała my dłużna. – To była dla mnie przyjemność porozmawiać z tak obiektywnym, rzetelnym dziennikarzem, który zadaje pytania oparte na faktach – powiedziała. Atmosfera zrobiła się tak miła, że Jachira zaprosiła nawet swojego rozmówcę na kawę, gdyby ten odwiedził kiedyś Warszawę.
Cały „wywiad” okazał się jednak jedynie żartem użytkownika portalu Wykop.pl. Do swojej wpadki posłanka odniosła się już za pośrednictwem mediów społecznościowych. Opisała, jak z jej perspektywy wyglądała ta rozmowa. Poinformowała też, iż rozważa pociągnięcie internauty do odpowiedzialności prawnej.
se.pl
