Andrzej Butra (zgadza się na publikację jego wizerunku i nazwiska - przyp. red.) jest byłym wiceminister rolnictwa, a obecnie radnym powiatu kluczborskiego, wybranym z list Polskiego Stronnictwa Ludowego (na czas wyjaśniania sprawy jego członkostwo w partii zostało zawieszone). Przez lata był jedną z czołowych postaci PSL w regionie. Słynął też z ciętego języka, który tym razem zaprowadził go na ławę oskarżonych.
Chodzi o wydarzenia z 13 lipca 2020 roku. Dzień wcześniej odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał Andrzej Duda. Andrzej Butra na Facebooku skomentował wówczas: „No i z pomocą niedouczonych wschodniodebili anal wygrał". Prokurator uznał, że doszło do znieważenia głowy państwa.
Oskarżony przyznał się do tego, że zamieścił wpis na portalu społecznościowym, ale utrzymywał, że nie chciał w ten sposób nikogo obrazić.
- W języku angielskim, który jest w tej chwili raczej pierwszym językiem świata, pod słowem "anal" rozumie się także osobę chorobowo pedantyczną, taką bardzo dokładną i w tym znaczeniu ja to użyłem - przekonywał przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie w środę (27.10) rozpoczął się proces. - Następnego dnia, kiedy ochłonąłem z emocji wyborczych, zdałem sobie sprawę, że ktoś mógłby to zrozumieć w zupełnie inny sposób, bardziej z języka łacińskiego i z tego też powodu od razu zamieściłem przeprosiny na Facebooku, chcąc tę sytuację wyjaśnić i przeprosić ewentualnych urażonych. Przeprosiny były też publikowane w lokalnych mediach.
Prokurator nie miał wątpliwości, że intencją wpisu było obrażenie głowy państwa, a dowodem na to jest opinia za zakresu lingwistyki kryminalistycznej.
- Zgodnie z tą opinią określenie "anal", użyte w stosunku do prezydenta, było wulgarne i obelżywe, wyrażające pogardę dla tej osoby, jak również uderzające w godność i szacunek należne prezydentowi - argumentował prokurator Dawid Wojtowicz z Prokuratury Rejonowej w Kluczborku. - Słowo "anal" oznacza m.in. mężczyznę uprawiającego seks analny i, w odniesieniu do osoby, używane jest w celu zdeprecjonowania oraz poniżenia.
Wyrok zapadł już na pierwszej rozprawie. Sąd Okręgowy w Opolu orzekł wobec 60-letniego Andrzeja Butry 4 tys. złotych grzywny oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości, przez zamieszczenie jego treści na stronie internetowej sądu przez 3 miesiące od dnia uprawomocnienia się.
- Sąd nie ma wątpliwości, że poprzez ten wpis oskarżony publicznie znieważył prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudę - uzasadniała sędzia Małgorzata Marciniak z Sądu Okręgowego w Opolu. - Sąd oparł się w szczególności na opinii biegłej sądowej z zakresu lingwistyki kryminalistycznej, która w podsumowaniu opinii wskazała, że wpis stanowi znieważenie prezydenta, oraz że jest to treść obraźliwa i wulgarna. Oskarżony działał publicznie, a dostęp do wpisu mieli jego znajomi z Facebooka. Wpis był także szeroko komentowany w prasie.
Za publiczne znieważenie prezydenta RP grozi nawet do 3 lat więzienia. Sąd orzekł najłagodniejszą możliwą karę. - Nikt, bez względu na prezentowane poglądy czy sympatie polityczne, nie ma prawa znieważać głowy państwa, niezależnie od tego kto w danym momencie urząd ten piastuje - mówiła sędzia Marciniak.
Wyrok nie jest prawomocny. Andrzej Butra podejmie decyzję, czy będzie się od niego odwoływał po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.
