Anna Habało - winna czy niewinna? Pojedynek na sali sądowej

Andrzej Plęs
Anna Habało, była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie oraz jej obrońca, mec. Janusz Kaczmarek, przed salą rozpraw tarnowskiego sądu. Przed kilkunastu laty mec. Kaczmarek pełnił funkcję prokuratora krajowego.
Anna Habało, była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie oraz jej obrońca, mec. Janusz Kaczmarek, przed salą rozpraw tarnowskiego sądu. Przed kilkunastu laty mec. Kaczmarek pełnił funkcję prokuratora krajowego. Krzysztof Kapica
Oskarżyciel uważa, że dowody przeciwko Annie Habało są niepodważalne i żąda dla niej 8 lat więzienia. Obrona utrzymuje, że każdy z tych dowodów budzi poważne wątpliwości. A wątpliwości winny być interpretowane na korzyść oskarżonej. I oczekuje uniewinnienia swojej klientki. Czyje argumenty przeważą?

Piotr Żak ze Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach nie ma wątpliwości: Anna Habało, była szefowa rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej, jest winna. Winna jest korupcji, powoływaniu się na wpływy, „ustawianiu” konkursu na stanowisko w podległej jej Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie, nieprawnej pomocy w zdaniu egzaminu adwokackiego.

Dlatego prokuratura chce, by osiem lat spędziła w więzieniu i przez dziesięć lat nie mogła wykonywać zawodów związanych z tworzeniem i egzekwowaniem prawa. Dowodem jej winy mają być zeznania świadków, faktury, zapiski w kalendarzu jej przyjaciela i nagrania z podsłuchanych przez CBA jej rozmów. Mocne, niepodważalne dowody - zapewnia prok. Żak.

Innego zdania jest Janusz Kaczmarek, adwokat oskarżonej. Na sali Sądu Rejonowego w Tarnowie punkt po punkcie starał się podważyć wiarygodność dowodów oskarżenia. Zaczął od sugestii, że obecność Habało przed sądem może być polityczną zemstą. Podnosił, że najważniejsi świadkowie oskarżenia są mało wiarygodni, niekonsekwentni i raz po raz zmieniali zeznania. A dlaczego wnioski CBA do sądu o zgodę na założenie podsłuchów podejrzanym nie zawierały uzasadnień, choć powinny? - mnożył wątpliwości mec. Kaczmarek.

Kto wyszedł zwycięsko z tego pojedynku na sali sądowej?

Pożyczka czy wyłudzenie?

Nowo zakupiona pod Rzeszowem działka Anny Habało była zakrzaczona, zachwaszczona i pochyła, konieczna była rekultywacja terenu. Na tę operację i budowę domu pani prokurator apelacyjna potrzebowała pieniędzy, więc do ministerstwa sprawiedliwości wystąpiła o „branżową” pożyczkę na ten cel. By ją otrzymać, musiała dokumentami udowodnić, że „na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych” wydała z własnych pieniędzy 10 proc. wartości pożyczki.

Udowodniła fakturą VAT za prace nad niwelacją terenu. Długo potem śledczy doszli do wniosku, że faktura miała zawyżoną wartość, a pani prokurator zapłaciła wykonawcy znacznie mniej, niż stało na fakturze. I w dodatku zapłaciła gotówką. Śledczy dotarli też do wykonawcy usługi, a ten zeznał, że niwelacji w zasadzie nie było, że tylko wykosił trawę i wyciął krzewy. I pieniądze dostał do ręki, znacznie mniej, niż stało na fakturze.

- Właściciel tej firmy podczas przesłuchania przyznał, że to na wniosek oskarżonej podał na fakturze inną sumę, niż wynikało to z jego prac - przytaczał w mowie oskarżycielskiej prok. Żak. W efekcie Annie Habało postawiono zarzut posługiwania się fałszywą fakturą i na jej podstawie wyłudzenie ministerialnej pożyczki.

Takiego argumentu prokuratury nie sposób było zakwestionować, ale mec. Kaczmarek zagrał na innej nucie: jeśli katowicka prokuratura postawiła jego klientce zarzut posługiwania się fałszywą fakturą, to dlaczego nie postawiła zarzutu temu, kto tę fałszywą fakturę wystawił? I skąd ta niekonsekwencja?

Marian D., przedsiębiorca paliwowy spod Leżajska, nie wyobrażał sobie prowadzenia interesów bez kupowania przychylności polityków i urzędników, co w śledztwie przyznawali jego podwładni. Jego zeznania uderzały w Jana B., zielonego barona Podkarpacia, Zbigniewa R., podkarpackiego posła i ministra, ks. Roberta M., kapelana służb wojskowych, u którego agenci CBA znaleźli sztabkę złota.

Wszyscy oni stali się obiektem zainteresowania śledczych. Marian D. pod presją dowodów przyznał się do korumpowania osób publicznych, dobrowolnie poddał karze, cztery lata więzienia były kompromisem między nim a prokuraturą. Przeciwko tym, których wcześniej korumpował, mówił obficie. Obficie, ale czy prawdę? Mec. Kaczmarek miał ogromne wątpliwości co do wiarygodności świadka.

- Człowiek uzależniony od leków, nadużywa alkoholu, jego inteligencja kształtuje się na poziomie przeciętnej - wyliczał obrońca. - Ma opinię człowieka, który oszukuje, okłamuje podwładnych, partnerów biznesowych, nawet rodzinę, manipuluje ludźmi. Kiedy jeden jedyny raz był u Anny Habało, głosił, że ma ona przeszklony dach i ogród zimowy. Nikt nigdy nie widział tam przeszklonego dachu, nie ma żadnego ogrodu, a co dopiero zimowego. Oto wiarygodny świadek oskarżenia?

I to kluczowy świadek. Zdaniem prokuratury Marian D. wręczył Annie Habało ok. 170 tys. zł. w gotówce, kartony kosztownych win, sponsorował też prace budowlane na jej działce. Wszystko w zamian za spełnienie trzech życzeń: pomoc przy „przepchnięciu” jego córki przez egzamin adwokacji, pomoc w oskarżeniu i skazaniu jego podwładnej, z którą popadł w konflikt i protekcję o organach skarbowych, by te umorzyły mu podatek.

Niewiele zyskał, skoro w końcu stracił cierpliwość i w jednej z podsłuchanych rozmów powiedział o Habało: „Wzięła ode mnie raz (…) tysięcy, drugi raz (…) tysięcy, teraz zapłaciłem za garaż, za wszystko. Chce pójść siedzieć, to k…wa, pójdzie siedzieć”.

100 tys. zł miał jej wręczyć Zbigniew N., partner Habało, również oskarżony i sądzony m.in. za korupcję w innym procesie. To Zbigniew N. poznał Mariana D. ze swoją ówczesną partnerką.

- To przez niego oskarżona zeszła ze ścieżki zawodowej, co do której trudno było mieć zastrzeżenia - chwalił jej kompetencje i ścieżkę awansu prok. Żak. - Przez Zbigniewa N. oskarżona weszła w pewien układ korupcyjny z Marianem D.

Owe 100 tys. miało pochodzić od prezesa Mariana. Co do pozostałych 60 tys. - nie ma jasności. Ani co do okoliczności, ani nawet sumy, bo innym razem w zeznaniach pojawia się kwota 70 tys. Obie sumy - na budowę domu pani prokurator. A może ta druga była zapłatą dla Habało za pomoc jego córce w dostaniu się na aplikację adwokacką?

Tu nawet prokuratura nie miała pewności. Prokurator Żak dodał, że kiedy oskarżona zorientowała się, że krąży wokół niej CBA i - dlaczego krąży - „podjęła próbę zwrócenia Marianowi D. pobranych od niego korzyści”, do czego doszło w restauracji. Przedsiębiorca przyjęcia zwrotu odmówił.

Mec. Kaczmarek był bliski szyderstwa, kiedy przytaczał ten punkt aktu oskarżenia: „W bliżej nieustalonych dniach pomiędzy początkiem 2010 roku a połową 2012 roku, działając w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru przyjęła korzyść w postaci 110 tys. zł i 60 tys. zł”.

- Mamy jakieś nieustalone dni, ale między 2010 a 2012 rokiem, w krótkich odstępach czasu, czyli jakich? - ironizował obrońca. - Rocznych, dwuletnich odstępach? Z góry powziętym zamiarem, czyli kiedy podjętym? Ani słowa o okolicznościach przyjęcia, czy sama przyjęła, czy z kimś przyjęła i ile przyjęła. Marian D. raz mówi o 110 tys. zł, innym razem, że nie wie, o co mu za pierwszym razem chodziło, nie zna takich okoliczności, nie może sobie przypomnieć. Nie ma pewności, czy dał Annie Habało czy Zbigniewowi N., ale w końcu oświadcza, że dla niego Anna Habało i Zbigniew N. to było to samo.

Winy inne

Kolejny punkt oskarżenia dotyczył remontu dachu na budynku Anny Habało, który miał sfinansować Marian D., wysyłając na miejsce zaangażowaną przez siebie ekipę budowlaną. Tu nawet obrona nie przeczyła, że remont się odbył, a oskarżona za niego nie zapłaciła. Ale chciała zapłacić - podkreślał mec. Kaczmarek.

- Od początku miała zamiar zapłacenia za wszystkie prace - zapewniał obrońca. - To ona zwracała się do Mariana D. o to, by wystawił jej za to fakturę.

Po czym odczytał fragment z podsłuchanej rozmowy telefonicznej, w którym Habało prosi przedsiębiorcę: „Marian, to jak ja mam rozliczyć się z tymi ludźmi, możesz mi to w końcu powiedzieć?”. I fragment z rozmowy Mariana D. z budowlańcami: „Dzwoniła do mnie ta pani, chce koniecznie faktury”. Janusz Kaczmarek twierdzi, że Marian D. zakazał wystawiania faktur dla jego klientki, zakazał budowlańcom nawet wspominać jej, jaki jest koszt remontu, żeby sfinansowaniem prac zyskać u niej dług wdzięczności.

Habało miała pomóc córce Mariana D. w zdaniu egzaminu adwokackiego - oskarżała prokuratura. Faktycznie córka egzamin zdała, choć z podsłuchanej rozmowy pani prokurator z jej przyjaciółką wynikało jasno, że stan wiedzy i kompetencje adwokackie egzaminowanej ocenia bardzo nisko.

Czy efekt egzaminu był zasługą Habało? Teoretycznie pomóc mogła, bo byłą wówczas członkiem Komisji Egzaminacyjnej ds. Aplikacji Adwokackiej przy Ministrze Sprawiedliwości. Czy pomogła? Na to dowodów nie ma. Czy za pomoc wzięła od Mariana D. pieniądze? Mec. Kaczmarek po raz kolejny siał wątpliwości, że jedynym źródłem wiedzy o łapówkach jest Marian M. Źródłem niewiarygodnym - dodawał.

Dalej: ustawienie konkursu na stanowisko w sekretariacie kierowanej przez Habało Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Katowicki prokurator nie ma wątpliwości, że Habało pomogła swojej znajomej wygrać ten konkurs, a pomogła, bo wysłała do niej „firmowego kierowcę” prokuratury z zestawem pytań egzaminacyjnych.

Kierowca potwierdził, że był taki kurs i że zawiózł kopertę. Temu faktowi nie przeczyła nawet obrona, ale skontrowała: kopertę z czym? To nie były pytania z tego egzaminu, to były pytania z egzaminów z poprzednich lat, więc przesyłając takie jego klientka prawa nie złamała, żadnego ustawiania konkursu nie było.

Kolejny prokuratorski zarzut dla Habało: Marian D. miał przekupywać prokuratorkę markowym, kosztownym winem. I na to mec. Kaczmarek przytoczył zapisy z podsłuchanej rozmowy swojej klientki, w którym ta zwierza się koleżance, że „na parapetówkę” przyjechał do niej paliwowy przedsiębiorca, przywiózł karton wina i ona teraz nie wie, co z tym alkoholem ma zrobić, chyba będzie znajomym rozdawać. Obrońca podkreślał, że gdyby czuła, że to łapówka, nie zwierzałaby się z tego nawet przyjaciółce. A generalnie w zwyczaju jest przyjechać do gospodarza z prezentem. Szczególnie na taką okoliczność.

Co zawiera notatnik Zbigniewa N.

Koniec bliskiej znajomości między przedsiębiorcą a panią prokurator nastąpił z woli obu stron. Pani prokurator wyraziła wobec niego pretensje, że ten chwali się znajomością z nią. Podczas kolejnego restauracyjnego spotkania głęboko zawiedziony prezes D. miał oświadczyć Habało wprost, że wobec braku realnej pomocy z jej strony chce wycofać się z obietnic. Uznał, że nie pomogła mu w urzędzie skarbowym anulować podatku, nie pomogła mu oskarżyć i skazać jego pracownicy, z którą popadł w konflikt.

Swojemu zaufanemu podwładnemu skarżył się telefonicznie: „Szkoda, że my ten garaż jej zrobiły, k..wa mać, teraz niech pokaże rachunek na ten garaż, a za to ja mogę jej koło d…py zrobić i ch…j. Ja ludziom zapłaciłem”. I jeszcze: „Niech zapomni, k…wa, o samochodzie. Ja się wycofuję ze wszystkiego. Ja na pewno grosza nie dam. K…wa, jak sprawy nie będą załatwione, to niech zapomni, k…wa, o czymkolwiek”. Z czego wynika, że pani prokurator mu jednak nie pomogła, ale czy przyjmowała od niego łapówki? I to także kwestionowała obrona.

Prokuratura powoływała się też na zeznania Zbigniewa N., byłego partnera Habało, niegdyś bardzo wpływowego szefa Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Ten miał prowadzić notatnik, w którym rejestrował ile, za co i od kogo dostał w ramach łapówki. Prokuratura dysponuje tym notatnikiem, są w nim też zapiski dotyczące Habało. Obciążające ją zapiski - w przekonaniu prokuratury.

A i sam Zbigniew N. zdecydował się zeznawać przeciwko swojej byłej partnerce. Mec. Kaczmarek punktował, że Zbigniew N. wielokrotnie zmieniał zeznania, raz broniąc się niewiedzą lub wiedzą zasłyszaną od Mariana D., drugi raz potwierdzając wersję prokuratury.

- W jednym z zeznań oświadczył, że złożył takie zeznania, bo „nie wytrzymywał w areszcie, nie raził sobie z tą sytuacją”. Liczył na wypuszczenie go z aresztu, stąd pojawiły się te drugie zeznania - tłumaczył mecenas, dlaczego Zbigniew N. obciążył jego klientkę. - A pytany przez obronę oświadczył, że nie jest to jego wiedza, a wiedza pozyskana od Mariana D. To od niego miał dowiedzieć się o pożyczce 160 tys. zł dla Habało.

- To kolejna osoba, która coś wie od Mariana D. - mówił Janusz Kaczmarek. - Osoby, która kluczy, okłamuje kontrahentów, nawet rodzinę, posługuje się konfabulacją i oszukiwaniem.

Wspomniał o kolejnym świadku - Marcie L., która w pierwszym zeznaniu obciążyła jego klientkę, a w drugim odwołała te pierwsze, mówiąc:

- „Mówiłam to, co mi odczytywali, grozili mi, nie mam żadnej wiedzy o korzyściach dla Anny Habało” - przytaczał obrońca treść zeznań wobec śledczych CBA. - „Nie przyjmowała żadnych korzyści. Powiedziałabym nawet, że jestem mrówką”. To pokazuje, jakie były wymuszenia w stosunku do niektórych świadków.

Pokazowy proces polityczny?

Mec. Kaczmarek uderzał nie tylko w wiarygodność świadków oskarżenia, nie tylko w wartość dowodów winy swojej klientki, uderzył w samą prokuraturę:

- Pewne sytuacje z punktu widzenia obrony są niezrozumiałe. Przypomnę, że ta sprawa w początkowej fazie prowadzona była przez prokuraturę warszawską, następnie w niewyjaśnionych okolicznościach została przeniesiona do prokuratury katowickiej. Czy dlatego, że jest to zaufana prokuratura ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro? Czy dlatego, że tam odbywał aplikację, a może dlatego, że tam są najlepsi, najbardziej sprawni prokuratorzy? - pytał obrońca oskarżonej.

Tarnowski sąd ogłosi wyrok 18 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Anna Habało - winna czy niewinna? Pojedynek na sali sądowej - Plus Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl