Kiedy turysta wchodził do zamarzniętej jaskini, runął na niego potężny blok lodu. Mężczyzna nie miał szans i zginął na miejscu.
Był to Brazylijczyk, który chciał zbadać argentyńską jaskinię Jimbo w dolinie Andory. Kawał lodu spadł na niego z kilkunastu metrów. Inny turysta filmował w momencie, gdy wydarzyła się tragedia. Obaj zignorowali ostrzeżenia, aby trzymać się z dala od tego miejsca.
Teren, w którym doszło do tragedii, jest częścią Parku Narodowego Ziemi Ognistej, w argentyńskiej części wyspy.
Nagranie pokazuje bezimienną ofiarę idącą w kierunku wejścia do jaskini, który jest otworem pod lodowcem. Jeden z jego towarzyszy ostrzegł go, aby uważał. Niektórzy członkowie grupy zatrzymali się i posłuchali ostrzeżenia, ale mężczyzna z przodu wydawał się nie zwracać uwagi i szedł dalej w kierunku jaskini, nagrywając wszystko telefonem komórkowym.
Nagle pękł lodowy dach i ogromny kawał lodu runął bezpośrednio na turystę. Wezwano służby ratunkowe, ale mężczyzna już nie żył. Jego ciało zostało przewiezione do Ushuaia.
dś
