Agnia Grigas, ekspertka instytutu zajmująca się regionem Europy Środkowej i Wschodniej, w swej analizie przytacza słowa dowódcy amerykańskich wojsk w Europie, generała Bena Hodgesa, który ostrzegł swoich żołnierzy, że tzw. Przesmyk Suwalski - pas ziemi na granicy Polski i Litwy - może stać się potencjalnie celem wojsk rosyjskich, gdyby chciały one odciąć kraje bałtyckie od pomocy ze strony wojsk NATO.
Chodzi o skrawek ziemi o szerokości około 80 km pomiędzy Polską i Litwą i rozciągający się od polskiej granicy z Obwodem Kaliningradzkim i Białorusią. Według Atlantic Council wojska rosyjskie, korzystając ze swych wielkich zasobów w Obwodzie Kaliningradzkim (stacjonuje tam m.in. 56 okrętów wojennych) w razie konfliktu z NATO mogłyby zająć ten pas ziemi i praktycznie odciąć od pomocy sojuszników z NATO kraje bałtyckie - Litwę, Łotwę i Estonię.
- W bardzo krótkim czasie mogłyby one (wojska rosyjskie i białoruskie) połączyć się i zablokować granicę Polski i Litwy, i w ten sposób odizolować trzy państwa sojusznicze NATO od reszty Sojuszu - mówił generał Hodges na spotkaniu ze swoimi oficerami.
Zdaniem Atlantic Council do realizacji tego celu Rosja mogłaby również wykorzystać zadawnione animozje i napięcia etniczne w regionie. Think Tank przypomina, że leżące dzisiaj w Polsce tereny w rejonie Suwałk, Sejn i Puńska należały dawniej do Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz, że na początku XX wieku Polacy i Litwini walczyli m.in. o te ziemie. Dzisiaj w tym rejonie żyje dość liczna mniejszość litewska. Eksperta Atlantic Council uważa, że wzajemne animozje mogłyby zostać wykorzystane przez ewentualnych agresorów do zakłócenia współpracy obronnej na tym terenie.
Think Tank konkluduje, że do zmniejszenia potencjalnych napięć pomiędzy sojusznikami dobrze może się przysłużyć powołanie polsko-litewsko-ukraińskiej brygady w 2017 roku. Powinna ona jednak być wspierana przez Stany Zjednoczone i NATO.