Jak podaje portal news.com.au, "pomidorową grypę" wykryto w Indiach na początku maja. Od tamtej pory zainfekowanych zostało ponad 80 dzieci i istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że choroba uderzy w Australię.
Takiego zdania jest m.in. Ashley Quigley, która kieruje systemem opartym na sztucznej inteligencji EPIWATCH w Kirby Institute.
Jak powiedziała, prawdopodobnie wirus nie rozprzestrzeni się na inne kraje w ciągu 2-3 miesięcy.
Chociaż nadal niewiele wiadomo na temat "grypy pomidorowej", Quigley ocenia, że jeśli okaże się, że jest to odmiana choroby rąk- pryszczycy - to prawdopodobieństwo jej rozprzestrzenienia się do Australii jest "naprawdę dość wysokie".
"Ręce, stopy i usta, szczególnie u dzieci, biorąc pod uwagę ich higienę… z tak wysoce zakaźnym wirusem, szanse na dotarcie do australijskich wybrzeży są zdecydowanie możliwe" – powiedziała.
Czym jest "pomidorowa grypa"?
Choroba może być następstwem chikungunya lub gorączki denga u dzieci. Wirus może być również nowym wariantem choroby rąk, pryszczycy i jamy ustnej, który atakuje głównie dzieci w wieku od jednego do pięciu lat i osoby dorosłe z obniżoną odpornością.
Objawy obejmują wysypkę, gorączkę oraz bóle i bóle stawów.
"W tej chwili jego pochodzenie jest nieznane. Nie jesteśmy do końca pewni, jak to się zaczęło" - powiedziała pani Quigley.
lena
