Serbski tenisista Novak Djoković przebywa obecnie w Melbourne, gdzie przygotowuje się do Australian Open. Wciąż jednak nie wiadomo, czy zostanie dopuszczony do turnieju. Mimo wyroku australijskiego sądu, w dalszym ciągu możliwe jest cofnięcie mu wizy i deportacja.
Zamieszanie wokół sportowca jest komentowane przez media na całym świecie, a przede wszystkim w Australii. O sprawie informuje m.in. australijska telewizja „7 NEWS”. Na antenie tej stacji Serb został skrytykowany m.in. za swój stosunek do szczepień przeciwko COVID-19. Mówiono też o rzekomych kłamstwach, jakich miał się dopuścić w formularzu wypełnionym przez niego przed przylotem do Australii.
Dziennikarze stacji, Rebecca Maddern i Mike Amor, poszli w swojej krytyce dużo dalej. O tenisiście w mocnych słowach wypowiedzieli się podczas przerwy reklamowej. Nie wiedzieli jednak, że ich rozmowa jest nagrywana, a nagranie wkrótce wycieknie do sieci. W rozmowie tej dziennikarka nazwała Djokovicia „dupkiem”.
– Jakkolwiek na to spojrzysz, Novak Djoković to kłamliwy, podstępny d**ek – powiedziała Maddern. – Tak, jest d***iem. Bzdurna, pi****na wymówka, on pogubił się w swoich kłamstwach – odparł jej redakcyjny kolega.
Australijska dziennikarka odniosła się też do doniesień, w myśl których Serb po otrzymaniu pozytywnego testu na COVID-19 pojawił się w centrum tenisowym w Belgradzie. Maddern nie daje wiary, że Djoković w ogóle był zakażony koronawirusem.
– Jak można wyjść, wiedząc, że ma się COVID-19. Cóż, sądzę, że on tak naprawdę wcale nie miał pozytywnego wyniku testu na koronawirusa – mówiła kobieta. Mike Amor stwierdził z kolei, że wszystko to ujdzie tenisiście na sucho. Wyraził też przekonanie, że wystąpi w turnieju. – Myślę, że większość uczciwych ludzi powiedziałaby: 'Ten facet to d**ek – podsumował.
Wyciek nagrania z udziałem dziennikarzy „7 News” odbił się szerokim echem. Głos w sprawie zabrał szef stacji Craig McPherson, który zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec osoby, która stoi za publikacją tej rozmowy w sieci.
interia.sport.pl
