Inni pasażerowie słysząc o rzekomym zakażeniu podróżującego obok mężczyzny wystraszyli się nie na żarty. Na szczęście już podczas policyjnej interwencji sanepid sprawdził, czy mężczyzna figuruje na liście osób zakażonych koronawirusem. Nie było go na na niej, nie było też żadnego powodu by musiał zostać poddany kwarantannie. Został więc zwolniony, a pociąg mógł ruszyć w dalszą drogę do Wrocławia.
Interwencja trwała jedna blisko półtorej godziny. Pociąg wyjechał z Leszna z 84-minutowym opóźnieniem. - Pasażerowie potrzebujący pilnie dojechać do Wrocławia, mieli możliwość przejścia do składu IC Szkuner - tłumaczy Agnieszka Serbeńska z biura prasowego PKP Intercity.
O awanturze w pociągu napisał jako pierwszy portal rynek-kolejowy.pl.
